Strona 437 z 743

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 25 maja 2016, 7:57
autor: martuś
2 byłoby ładne gdyby Żurek się nie poruszył :idontknow: Może spróbuj ich znieść na dół do pokoju, w którym nie byli. Może jak będą się bali obcego miejsc to chociaż minutę wystoją :idontknow:


Ostatnie zdjęcie najlepsze! :laugh:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 25 maja 2016, 8:00
autor: Pulpecja
Świetna historia! Marzy mi się zbiorowe wydanie wszystkich fotokomiksów, które ukazywały się na forum :D .
Na 2 zdjęciu Miecio ma takie słodkie uszko :love:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 25 maja 2016, 9:31
autor: dortezka
skąd ja znam to :laugh: :laugh:

Miecio jak się z kocykiem zlewa :love:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 25 maja 2016, 17:00
autor: malina8777
Głosuję na zdjęcie nr 3 :D

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 26 maja 2016, 9:48
autor: Asita
Spróbuję zrobić jeszcze jakąś sesyjkę...a jak nie wyjdzie to wyślę ten nr 3 :lol: Albo to z wąchaniem tyłeczka...w końcu samo życie i trzeba pokazywać świnki w ich naturalnych zachowaniach :laugh:

Byliśmy na kontroli. Wszystko lepiej. Żur u wetki ważył nawet 1010g. Ale nie wierzę jej wadze :lol: Moja jest do 3 miejsc po przecinku i jest do max 3 kg, a im mniejszy waga ma max udźwig i więcej miejsc po przecinku, tym precyzyjniejsza. Chyba że jest super produkcji....I nawet, jak wetce mówię, ile waży Żur, to i tak ona każe wsadzić na swoją... Kiedyś jej powiem, żeby się schowała ze swoją, bo moja jest jubilerska :neener:
Mamy zmniejszyć ilość wit c, bo widać już białe kreski od dziąsełek i nie ma reakcji na ucisk, więc już nic nie boli. Ale kazała zacząć dawać wit c dla Mietka... 2 kropelki dziennie. To jak? Nie pobiera wystarczająco ze świeżego pokarmu i z suszków? Czy te kupne warzywa nie mają witamin? Codziennie dostają papryczkę i inne takie. Zielonej pietruszki nie. Jak w ogródku nam wyrośnie, to zaczniemy dawać.

I jeszcze Żurkowi zrobił się nagniotek jakiś czas temu na tylnej łapce. Za każdym razem zapomniałam jej tego pokazać i w końcu wczoraj sobie przypomniałam...ech...starość nie radość i pamięć też nie ta... Wetka nakłuła, wypłynęła śluzowata bezroczysta maź, zawinęła w opatrunek i zrobiła zielonego bucika...Żurek nie był zadowolony, bo to był raczej kalosz nie bucik i ciężko mu było z tym się poruszać. Więc po godzinie, jak wróciliśmy, to mu to zdjęłam. Troszkę krewki na futerku jeszcze było, ale zostawiłam to.

Wracaliśmy od wetki w korku, więc pstrykłam fotę. Trochę niewyraźnie wyszła...
Miśki w transporterze

Obrazek

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 26 maja 2016, 9:56
autor: dortezka
Asita pisze:Kiedyś jej powiem, żeby się schowała ze swoją, bo moja jest jubilerska :neener:
a potem wetka złośliwie podnosi ceny za wizyty :szczerbaty:

czy oni w tym transporterku się dotykają?? :o Żurosław na to pozwolił??

co to za nagniotki? o piętki Żurek nie dba? musisz mu tarkę do stóp sprawić :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 26 maja 2016, 10:00
autor: martuś
Żurek dołączył do Nali z tymi kaloszami :idontknow: Polecam balsam Szostakowskiego. Ładnie natłuszcza łapki a jeśli jest początek pododermatitis to też się go stosuje. Co wetka mówiła o tych odgniotkach? Bo nie powinien się zbierać płyn...
Nie wiesz jak ustawić miśki do zdjęcia? Wsadź je do transportera a później do samochodu. Zobacz jak się ładnie przytulają :lol:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 26 maja 2016, 10:03
autor: Anula
W obliczu zagrożenia i wizyty u weterynarza chyba wszystkie świnie się do siebie zbliżają :lol:
Super hiper, że Pan Żurek ma się lepiej :yahoo:
Ja też jestem za zdjęciem z wąchaniem tyłka :D

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 26 maja 2016, 10:08
autor: Asita
Słuchajcie,szkoda że nie zrobiłam foty, jak otworzyłam transporter u wetki...Cóż to był za słodki widok - 2 małe przytulone w kątku misie...Mietek schowany za Żurkiem, Żurek osłaniający ciałkiem Miecia :love: ....ale to wszystko ze strachu, więc nie wykorzystałam tego momentu do foty :lol:

Nic wetka nie mówiła o nagniotku. Płyn się zebrał, bo pewnie długo zwlekałam z pokazaniem tego...Już się bałam, że to jakieś zwyrodnienie. Postcośtam się nie zaczyna, bo żadnych oznak ku temu nie ma. Wetka zupełnie nawet o tym nie wspomniała. Nie wiem, czemu nagniot się zrobił. Ma bardzo dużo ruchu i przestrzeni. Wetka powiedziała, że to w okolicy kostki (tak jak ludzie mają kostkę, to mniej więcej w tym miejscu). I że nie ma się czym martwić, żeby smarować flucinarem n, aż się dokładnie zagoi (czy co to tam, maść, która mi została po pleckach).

Wetka najpierw mówiła, żeby "kalosza" zdjąć po godzinie, a po kilku minutach stwierdziła, żeby potrzymać do wieczora...Ale ja się bałam, że tam mu się coś niedokrwi i spuchnie i będzie problem... Więc zdjęłam zgodnie z początkowym poleceniem... :szczerbaty: Mama była na mnie zła, bo powiedziała, że w ogóle nie robię nic zgodnie z zaleceniami wetki... Jeszcze kilka razy tak zrobiłam wcześniej... :nie_powiem:

Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio

: 26 maja 2016, 10:12
autor: dortezka
Asita pisze:Mama była na mnie zła, bo powiedziała, że w ogóle nie robię nic zgodnie z zaleceniami wetki... Jeszcze kilka razy tak zrobiłam wcześniej... :nie_powiem:
ale ja mam tak samo.. tzn słucham wetów.. ale zawsze biorę coś na intuicję.. w końcu ja je znam najlepiej.. :nie_powiem: