Spróbuję zrobić jeszcze jakąś sesyjkę...a jak nie wyjdzie to wyślę ten nr 3

Albo to z wąchaniem tyłeczka...w końcu samo życie i trzeba pokazywać świnki w ich naturalnych zachowaniach
Byliśmy na kontroli. Wszystko lepiej. Żur u wetki ważył nawet 1010g. Ale nie wierzę jej wadze

Moja jest do 3 miejsc po przecinku i jest do max 3 kg, a im mniejszy waga ma max udźwig i więcej miejsc po przecinku, tym precyzyjniejsza. Chyba że jest super produkcji....I nawet, jak wetce mówię, ile waży Żur, to i tak ona każe wsadzić na swoją... Kiedyś jej powiem, żeby się schowała ze swoją, bo moja jest jubilerska
Mamy zmniejszyć ilość wit c, bo widać już białe kreski od dziąsełek i nie ma reakcji na ucisk, więc już nic nie boli. Ale kazała zacząć dawać wit c dla Mietka... 2 kropelki dziennie. To jak? Nie pobiera wystarczająco ze świeżego pokarmu i z suszków? Czy te kupne warzywa nie mają witamin? Codziennie dostają papryczkę i inne takie. Zielonej pietruszki nie. Jak w ogródku nam wyrośnie, to zaczniemy dawać.
I jeszcze Żurkowi zrobił się nagniotek jakiś czas temu na tylnej łapce. Za każdym razem zapomniałam jej tego pokazać i w końcu wczoraj sobie przypomniałam...ech...starość nie radość i pamięć też nie ta... Wetka nakłuła, wypłynęła śluzowata bezroczysta maź, zawinęła w opatrunek i zrobiła zielonego bucika...Żurek nie był zadowolony, bo to był raczej kalosz nie bucik i ciężko mu było z tym się poruszać. Więc po godzinie, jak wróciliśmy, to mu to zdjęłam. Troszkę krewki na futerku jeszcze było, ale zostawiłam to.
Wracaliśmy od wetki w korku, więc pstrykłam fotę. Trochę niewyraźnie wyszła...
Miśki w transporterze
