No ja tak właśnie najbardziej sarenkę obstawiałam. Tylko mama się przestraszyła. Ale swoją drogą to jak chodziłam sama do tego lasku po trawę i siedziałam w krzakach zbierając, to mnie strasznie wszystko straszyło

A raz to mnie naprawdę psiak nastraszył, przybiegł cały zadowolony, że jest się z kim bawić (albo kogo nastraszyć), ale byłam tak otoczona krzaczorami (akurat tam rosła jeszcze ładna trawka, bo to jesień już była), że psiak popatrzył na te krzaki i sobie poszedł...
Dzików mimo wszystko nie lubię, bo ryją okropnie łąkę mojego dziadka i niszczą zielsko dla MOICH miśków!!!
Żurek zdecydowanie nie lubi cebionu. Ale zdecydowałyśmy z mamą dawać. Dziś mama mówi, że futerko już na pleckach zaczyna odrastać i ranek nie widać. Ja wczoraj też nic nie widziałam. Wczoraj Żurek mnie trochę nastraszył, bo przy sprzątaniu wlazł pod taboret i siedział taki jakby skulony. I już miałam się martwić, bo położyłam jego (jeden z ulubionych) krwawniczków (już listki ususzone z łąki) a on nic...ale po chwili zeżarł wszystkie. No to uff. Ten misiek mnie do grobu wpędzi prędzej niż moja głupia praca. Mam nadzieję, że zębiszcza mu się zetrą dobrze. Od ponad roku nie są ok, ale pod kontrolą i daje się przeżyć. Teraz się gorzej zrobiło i z 1 strony na dole zaczęły zachodzić do środka. Mam nadzieję, że już ładnie się zetrą. Suszymy już dużo, codziennie jest trawka (zbieramy co 2-3 dni), więc paszcza pracuje. A Mietek na trawce się tuczy
A co myślicie, żebym wysłała to zdjęcie na konkurs do kalendarza? Czy nadaje się? Czy może za mało wyraźne? Z Alfikiem chyba mogę wysłać, nie?
