Strona 43 z 743

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 10:47
autor: Asita
Pani Strzygo, no ale za to jak już wyjdą z sanatorium, to dopiero będą miały wypas :102: :102:
Arya, męcz chłopa! Świniaki lubią mieć pięterka :lol:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 17:29
autor: KiteeKatt
Piękne świnki :102: Już obserwuję Twój wątek ;)
Co do żarłoków - czają się wszędzie. Uważajcie.

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 17:50
autor: Asita
Haha! Żarłoki nie tylko czają się wszędzie, ale jeszcze dodatkowo pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie :laugh:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 19:43
autor: Asita
A tu proszę bardzo! Żeby nie było, że gładkich świnkowych zadków nie lubię. Oto moja świnia sprzed ponad 20 lat...

Pusia
Obrazek

Obrazek

I mój piesio

Kinia
Obrazek

A tu piesio i świnia mojej sister (i ja...20 lat temu...)

Dyzio
Obrazek

Fotki kiepskie, bo stare i zeskanowane ;)

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 19:48
autor: Tyciek
Piękne świnki... :love:
To już widzę, że świnkowa mama mega doświadczona, prawie weteran :lol:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 20:06
autor: katiusha
Oooo, świńska przeszłość, nawet juz jako młodociana :lol:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 21:42
autor: Asita
Ach tam, żadna weteranka. Jak se pomyślę, w jakich warunkach moje świnie kiedyś żyły....Akwarium to chyba miało 40x60.... Akwarium!! Żadnego domku, przykryte było ręcznikiem... Jedyne co dobre, to że była codziennie wypuszczana i hasała jak wariatka po całym salonie. A na koniec właziła mojej mamie pod wełnianą spódnicę i tam zasypiała.... A potem tylko mokra plama...bo cieplutko przecież :lol: Zachowała się książka, jaką mieliśmy o świnkach morskich z tamtego czasu (1992r.).... Z ciekawości ją przeczytałam, jak Żurek u nas zamieszkał.... Matko i świnko! Co to za farmazony w tej książce były :idontknow: masakra.... Nie pamiętam ile lat żyła :think: Ale na pewno nie była taka delikatna jak teraz te moje... Ale miała paskudny charakter....potrafiła dziabnąć do krwi w rękę.... Ale też się wyciągała u mojej mamy i rozpłaski robiła :102:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 21:54
autor: Lilith88
Moja mama miała świnkę jakoś 10 lat temu i to była pierwsza świnka z jaką mieszkałam i hymm.. warunki chyba miała podobne do Twojej.. Ale całe szczęście też godzinami biegała dzień w dzień uff.. Mnie nie lubiła jakoś specjalnie, jak tylko ją wzięłam zaraz mnie obsikała, mamy nigdy, no cóż teraz moi sikają na wszystkich tylko nie na mnie :twisted: Ale największego zonka miałam jak mi babcia powiedziała, że jak była mała dostała świnki od wujka :o jeszcze przed wojną, ponoć było to wtedy ekskluzywne zwierzątko (babcia jest szlachcianka i w dworku mieszkała) nie dla każdego i tylko z dalekich podróży przywożone, takie wiecie naprawdę egzotyczne. W sumie były chyba dwie czy trzy (nie pamiętam teraz dokładnie) więc dobrze ale nie pytałam chyba nigdy jak "mieszkały" a ciekawe w sumie.

Świneczka cudna :love: Piesek też słodkości :buzki:

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 23 kwie 2015, 22:45
autor: Tyciek
Mój tata w dzieciństwie też miał świnkę Maciusia i mieszkał w akwarium na gazetach, a tata robił jej namiot a'la domek. Codziennie biegała, ale nie w domu tylko na dworze... Tak, tata nauczył go chodzić za nogą, jak psa. Babcia opowiadała, że czasem do lasu z nim szli, bo bardzo to lubił :shock: Maciuś żył 13 lat!!! Sprawdzałam na zdj, bo aż babci nie chciałam uwierzyć. Był to świnka uratowana po laboratorium. Co prawda, jak była już w podeszłym wiwku, to okazało się, że on to ona(bo nie było wtedy ks. o świnkach, a jak już, to same błędy w nich były) i został ogłoszony Maciusią. :lol:
Tata nadal wzrusza się przy wspominaniu Maciusi... ;)

Re: ukryty Alfredzik przyczajony Żurek

: 24 kwie 2015, 7:17
autor: Asita
Jeszcze mi się przypomniało, że świnka wyskakiwała ze swojego akwarium (wys. chyba ok 30cm...) na kolana do mojej mamy, jak jej jeść dawała... Ja nie wiem, ale moja mama ma jakiś dar do kontaktu ze zwierzakami....Do mnie nigdy tak nie wyskakiwała.
Lilith, co za szlachecka historia :102: U Ciebie to już od dawna widać zapędy proświnkowe :szczerbaty:
Tyciek, 13 lat? :shock: Po tym laboratorium chyba się zmutowała ta świnka :lol: Ale super, ja bym też chciała, żeby moje miśki tyle żyły :D