Strona 43 z 46

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Kazik [*]21.01.

: 23 sty 2022, 20:13
autor: porcella
:candle: :candle:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Kazik [*]21.01.

: 24 sty 2022, 21:07
autor: markiz
Kazik....zawsze dzielny byłeś ....Teraz znowu tulisz się do brata..... :candle: :cry:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Kazik [*]21.01.

: 25 sty 2022, 11:26
autor: sosnowa
Bardzo mi przykro
:candle:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Gabryś [*]28.02

: 02 mar 2022, 20:09
autor: silje
Kiedy umiera świnka- nigdy nie jest łatwo. Jeśli umiera taka, która jest wiekowa lub ciężko, przewlekle choruje- jakoś potrafię się z tym pogodzić..
Ale jeśli umiera świnka, która była okazem zdrowia, z którą nigdy nie było najmniejszego problemu, to ja tego kompletnie nie rozumiem :( . Jedna z trzech moich "zdrowych" świnek. Mój największy pieszczoch, mistrz wyleżu na hamaku. Mój kochany Gabryś. Musiałam coś przegapić, bo to jest niemożliwe. Coś, co wyglądało na niewielkie wzdęcie bardzo szybko go zabiło :(
Nie umiem się z tym pogodzić, ani się pozbierać. Miał dopiero trzy lata.
Obrazek
Dla Gabrysia :swieca:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Gabryś [*]28.02

: 03 mar 2022, 8:39
autor: Świnkolub
Bardzo współczuję... Był w wieku naszej April, taki jeszcze młody :cry:
:swieca:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Gabryś [*]28.02

: 03 mar 2022, 15:28
autor: zwierzur
Silje, tak mi przykro... Dla Gabrysia :candle:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Gabryś [*]28.02

: 04 mar 2022, 19:26
autor: swissi
:cry: współczuję bardzo
Długo trochę mnie tu nie było tyle świnek odeszło :(
:swieca:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Gabryś [*]28.02

: 05 mar 2022, 17:10
autor: Siula
Strasznie mi przykro... No bardzo ciężko się z tym pogodzić... :pocieszacz:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły.. Gabryś [*]28.02

: 05 mar 2022, 21:30
autor: porcella
Bardzo współczuję, to rzeczywiście okropne. :candle:

Re: O świnkach (po)morskich, które odeszły..Bochenek [*]7.03

: 07 mar 2022, 23:52
autor: silje
Bochenek..
Nawet nie pamiętam, skąd do mnie trafił.. Na pewno miał wcześniej jakiś dom, bo był całkowicie oswojony, kompletnie niczego się nie bał. Leżał sobie często na półce z wyciągniętymi na wszystkie strony girkami i tym mnie właśnie ujął. Był u mnie niecałe dwa lata, a wydaje mi się, jakby znacznie więcej.. Dzisiejszej nocy umarł :( . A jeszcze wczoraj rano normalnie sobie chodził i podjadał.
Miał tyle chorób, że obdzielił by nimi niejedną świnkę.. Wiedziałam, że ma duże zmiany zwyrodnieniowe stawów oraz operowanego guza tarczycy. Dziś na sekcji się okazało, że miał też w fatalnym stanie nerki, wątrobę, serce.. Miał jakieś torbiele na narządach i pęknięty przewód pokarmowy, krew w otrzewnej.
Bałam się, że śmierć Bochenka i Gabrysia mogła mieć jakieś wspólne przyczyny- ale nie..
Żegnaj Bochenku :swieca:
Do zobaczenia.
Obrazek