Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem
: 09 sie 2017, 15:37
Ponieważ panowie mieszkają w jednym pomieszczeniu to nie ryzykowała bym z samiczką. Martwi mnie fakt że Bruno ma już te 5 lat. Ciągle choruje i no siłą rzeczy jestem świadoma że kiedyś odejdzie(choć mam nadzieje że się wykaraska i jeszcze soro ze mną pobędzie).
Co wtedy zrobić z dwoma nie lubiącymi się samczykami? Ani ich połączyć ani też trzymać oddzielnie.
Na razie wierzę że kastracja jakkolwiek lepiej wpłynie na kontakty między Cymkiem a Lu.
Bruno spada z wagi....poniżej 700 gram jest. Dzisiaj kolejna wizyta i dawka antybiotyku. Ropa się już nie pojawia ale nosek ciągle zabrudzony. Apetyt jest bez zmian, ogromny. Co zrobię krok to Bruno na stopie już czeka lub gdzieś w pobliżu. Odkrył łazienkę, przedpokój i trzeci pokój ( na chwilę obecną wspólny z teściami).
Zrobiłam zakupy w świstaku
karmy żeby podtuczyć mojego chorowitka.
Upały dobijają, ale na szczęście mogę się schować i je przeczekać. Najlepsze są wieczory i wtedy też odżywam. Do południa senna i zmęczona. Od prawie 5 miesięcy kawa mi kompletnie nie smakuje to jedynie drzemki wchodzą w grę.
Waga cvhłopaków:
Bruno 686 g, Lu 1034 g i Cymek (kudłacz) 716g.
Co wtedy zrobić z dwoma nie lubiącymi się samczykami? Ani ich połączyć ani też trzymać oddzielnie.
Na razie wierzę że kastracja jakkolwiek lepiej wpłynie na kontakty między Cymkiem a Lu.
Bruno spada z wagi....poniżej 700 gram jest. Dzisiaj kolejna wizyta i dawka antybiotyku. Ropa się już nie pojawia ale nosek ciągle zabrudzony. Apetyt jest bez zmian, ogromny. Co zrobię krok to Bruno na stopie już czeka lub gdzieś w pobliżu. Odkrył łazienkę, przedpokój i trzeci pokój ( na chwilę obecną wspólny z teściami).
Zrobiłam zakupy w świstaku


Upały dobijają, ale na szczęście mogę się schować i je przeczekać. Najlepsze są wieczory i wtedy też odżywam. Do południa senna i zmęczona. Od prawie 5 miesięcy kawa mi kompletnie nie smakuje to jedynie drzemki wchodzą w grę.
Waga cvhłopaków:
Bruno 686 g, Lu 1034 g i Cymek (kudłacz) 716g.