Strona 41 z 50

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 09 sie 2017, 15:37
autor: natalia.k
Ponieważ panowie mieszkają w jednym pomieszczeniu to nie ryzykowała bym z samiczką. Martwi mnie fakt że Bruno ma już te 5 lat. Ciągle choruje i no siłą rzeczy jestem świadoma że kiedyś odejdzie(choć mam nadzieje że się wykaraska i jeszcze soro ze mną pobędzie).
Co wtedy zrobić z dwoma nie lubiącymi się samczykami? Ani ich połączyć ani też trzymać oddzielnie.
Na razie wierzę że kastracja jakkolwiek lepiej wpłynie na kontakty między Cymkiem a Lu.
Bruno spada z wagi....poniżej 700 gram jest. Dzisiaj kolejna wizyta i dawka antybiotyku. Ropa się już nie pojawia ale nosek ciągle zabrudzony. Apetyt jest bez zmian, ogromny. Co zrobię krok to Bruno na stopie już czeka lub gdzieś w pobliżu. Odkrył łazienkę, przedpokój i trzeci pokój ( na chwilę obecną wspólny z teściami).

Zrobiłam zakupy w świstaku :D karmy żeby podtuczyć mojego chorowitka. :świnka2:

Upały dobijają, ale na szczęście mogę się schować i je przeczekać. Najlepsze są wieczory i wtedy też odżywam. Do południa senna i zmęczona. Od prawie 5 miesięcy kawa mi kompletnie nie smakuje to jedynie drzemki wchodzą w grę.

Waga cvhłopaków:
Bruno 686 g, Lu 1034 g i Cymek (kudłacz) 716g.

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 09 sie 2017, 15:45
autor: Anulka1602
Biedny Bruno :pocieszacz: trzymamy :fingerscrossed: za zdrówko :buzki: :buzki: :buzki:

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 10 sie 2017, 20:59
autor: dortezka
kciukam za Bruna! Wykaraska się bo to silny chłopak! :fingerscrossed:

też miałam taki okres, że przez ponad pół roku na kawę nie mogłam patrzeć :D Teraz już kawa wchodzi, ale w te upały bez drzemek też się nie obędzie :lol:

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 10 sie 2017, 23:07
autor: natalia.k
Ropień Bruna ponownie ładnie się goi-ropy brak :love:
Tylko kupa brzydka nadal i to przelewanie się w brzuszku.
Apetycik jest!
Ta jego wewnętrzna siła mnie podbudowuje.
Dziś doszła paczuszka z Świstaka - karmy na podtuczenie. Waga powolutku wzrasta. Zastanawiam się nad umiejscowieniem tej ropy. Nie rosną mu dwa siekacze lewe - górny i dolny. Często ma mokry nosek(tylko lewa dziurka) jakby to tam była ta nawracająca infekcja. Jak to sprawdzić?

Parę zdjęć:
Cymek po obcięciu nadmiaru kudełków
Obrazek

Bruno i ziółka ( postać drugoplanowa - Lu z buźką w paczce z mniszkiem lekarskim) Oni tak na zmianę do czasu az nie pozbieram.
Obrazek
Pora nabrać ciałka
Obrazek

Lu i krwawniczek - te jego usteczka całuśne :)
Obrazek

Na koniec - Ja i mój towarzysz przed telewizorem (wybaczcie ale musiałam :D)
Obrazek

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 11 sie 2017, 5:51
autor: Anulka1602
Piękne kudłatki :love: Cymuś podobny do mojej Łatulci :love: a Lu ma tak słodkie pysio i usteczka że jakbym go dorwała to bym go godzinami miziała :love: :buzki:

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 11 sie 2017, 9:31
autor: natalia.k
Lu niestety nie należy do takich miziastych prosiakow choć bardzo bym chciała :)

No i klops zaś ropa! Oszaleje! :( Z ciekawości ruszyłam strupek no i odrazu wyszła gęstawa :( przeczyściłam rivanolem...
Zaraz pojadę do weterynarza.

PS. Dobrze ze ja tu kiedyś trafiłam. Ciężko trafić teraz na na ludzi którzy tak samo jak ja mogą cieszyć się z ładnie ukształtowanego boba :szczerbaty:
Bruno wycałowany z radości :)

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 11 sie 2017, 11:05
autor: Asita
No ja bym właśnie chciała się ucieszyć z takiego ładnie ukształtowanego boba :lol: Ale Lu ma na tej focie kudłatą czapkę :love:

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 11 sie 2017, 22:11
autor: natalia.k
Ropy brak jak narazie. Dziś Bruno dostał kolejną dawkę antybiotyku ale na szczęście nie ogólnie a w miejsce nawracającego się ropnia. Zaczynam czuć że to jest nie kończąca się opowieść :glowawmur: Chłopaki byli dziś na wypasie i u Bruna zaś kupa jest brzydka, ale cóż mam mu żałować jak tyle codziennie nieprzyjemności i bólu znosi od paru miesięcy.
U Lu występuje także brzydka kupa na tle nerwowym...jak puszcze z nimi Cymka.
Dziś moja teściowa sprawiła mi basen malutki ale dzięki niemu mogłam się ochłodzić :love:
A jutro kolejna wizyta u weterynarza.
A ja doła łapie...TŻ chyba utknie w Paryżu na kolejne parę dni...:(

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 14 sie 2017, 11:25
autor: dortezka
o tak! ja tez uwielbiam ładne boby.. i czytać, że u innych te boby są równie ładne :lol:

trzymam kciuki za malucha :fingerscrossed: Niech ta ropa już sobie pójdzie i zostawi go w spokoju

Re: Bruno waleczny :D - walczymy z ropniem

: 17 sie 2017, 8:50
autor: martuś
Żeby faktycznie sprawdzić co mu tak "siedzi" w nosie to chyba tylko tomograf albo rezonans :think:
Ja ze swoją świnką przez 1,5 miesiąca bujałam się z ropniem... Też już miałam dość bo nie dość, że musiałam jej to nakłuwać, oczyszczać, kłuć tyłek antybiotykiem to jeszcze przez ropień doszło do uszkodzenia nerwu twarzowego i miała porażone powieki i wargi... W związku z czym doszło też do uszkodzenia oka, zrobił się wrzód na rogówce i miała wylew krwi do gałki ocznej :roll: Na szczęście jakoś się z tym uporaliśmy i już od 2-3 miesięcy jest spokój :nie_powiem:
U mojej dopóki tylko nakłuwałam ropień (oczywiście wpuszczałam tak nacl z enro do przepłukania) to ropa cały czas się zbierała. Ale dopiero jak Tola sobie sama rozdrapała i zrobiła dziurę to mogłam porządnie wydusić to co tam było - a był gęsty glut ropy o stałej konsystencji dlatego igłą nie mogłam tego ściągnąć a bakterie cały czas od tego się mnożyły...
To co zauważyłam u swojej to już po pierwszej dawce penicyliny zaczęła namiętnie wyżerać drugiej śwince bobki. Jadła nie tylko te "zjadliwe" ale wszystkie. Czasami to aż Nutkę podszczypywała w tyłek i podrzucała go swoją głową (tak jak cielaki "podrzucają" wymię krowy żeby ciekło mleko :ups: ) w oczekiwaniu na bobka... Może jemu też zaserwuj taką kurację bobkową?