Strona 5 z 5
Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 19 lut 2016, 16:23
autor: lubię
I jaka zaczepna!

A takie to było chude, trzęsące i potykające o własne łapki, że strach był, czy przeżyje... tak żyje, że nawet uprzykrza życie innym

Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 22 lut 2016, 17:45
autor: ulaWroc
Lubię daj spokój co się dzieje... debilek osiągnął słuszniejszą masę i myśli że wszystko mu wolno. Ostatnio już po tym filmiku puściłam ich razem, masakra rzeźnia, nigdy nie widziałam 3 świń kotłujących się tak w kupie... nawet nie było jak rozdzielić, efektem czego są: dziury po ugryzienia na doopie Piotra oczywiście Stefan, Jimmson jakoś wyszedł z tego cało, a Stefan masakra - wyłamał sobie siekacze dolne do gołego dziąsła (byłam z nim ostatnio u Grzesia bo przyplątał mu się jakiś parch - grzybek na wargach ale się leczymy oczywiście Grzesiu stwierdził że teraz to będą z niego choróbska wychodzić po tym wygłodzeniu to i wychodzi obecny brak zębów) ale dokarmiam, wszelkie warzywa tnę mu w paski i zjada więc tragedii nie ma. A ze znalezionego zęba wisioreczek se poczynię...
Ale tak na marginesie mogłyby sie w koncu dogadać, chce im wolierę zbudować na lato na balkon ale jak tak dalej bedzie to nie mam pojecia. To jest mały tyranek...
Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 22 lut 2016, 17:57
autor: lubię
Bo ma koło roku, a to tak jeszcze z rok hormony będą się bujać. Może nie tak, jak u szczyla do 12 m-cy, ale jednak żwawiej niż u trzylatka. Z Piotrem pewnie jeszcze dłuższą chwilę będą ustalać, kto jest kim, bo zdaje się, że aplikują na to samo stanowisko
Moje panny też co chwilę sobie łamią zęby, a nawet jak nie złamią, to mają takie niezbyt ładne, toteż nadal są kłute szczypiącą witaminą C. Ale za to przestały robić na rzadko, codziennie dostają coś świeżego i na razie spokój, zaczęły za to przybierać na wadze w jakimś sensowniejszym tempie. Jeszcze tylko sterylki i będzie git

Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 29 lut 2016, 17:41
autor: ulaWroc
Własnie widziałam ze po sterylkach. Ja mam urwanie głowy z tymi prosiokami. Jimmson rozjechany po antybiotykach, ciągle bobka na miekko, oczywiście trzymamy rękę na pulsie. Ale Stefan..... nie masz pojęcia jaki on cudnowny (pomijam chęci zamordowania Piotra) wspaniały w stosunku do mnie... absolutnie nie boi się wyciągania z klatki, jak biorę go na kolana w celach prozdrowotnych niczym sie chlopak nie przejmuje, dzielny taki, fajny chłop kudłaty z niego rośnie:)
Tylko mam pytanie bo wyczerpałam wszystkie znane mi sposoby: Jak go nauczyc jeść cc albo chociaz cn? Sama wiesz jak były bądź nie karmione. Było już crispi vl czy jak to to sie nazywa, musli dla koni, ostatnio dostałam trawo kulki (fajne to chyba zamowie wiecej) mieszanie, cc z powyższymi, łamanie cc na mniejsze kawałki i rowniez mieszanie. I nic dziad wykopuje wysypuje wywala. A sumienie nie pozwala mi zostawic go tylko z miską cc i niczym wiecej... jakies wskazówki co jeszcze?
Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 29 lut 2016, 18:03
autor: lubię
Żadnych

Żaden z moich prosiaków nie jada CC, niektóre kulturalnie NIEsikają do miski, reszcie wypadałoby to wrzucić do kuwetki - może by załapali do czego służy

Większość tymczasów po zaspokojeniu pierwszego głodu, jak tylko zaczyna wybrzydzać, to w pierwszej kolejności wypada CC. CN znacznie lepiej, ale też miewają fochy. EE akurat lubią CN, ale to jest prawdziwy raryt dla nich
http://hipcio.sklep.pl/produkt/jr-farm- ... adult-750g Na razie wagę jeszcze mają wybrakowaną, więc nie kombinuję. Jak Stefano już jest pełnowymiarową świnią, to możesz próbować pomału bardziej drastycznych metod

Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 29 lut 2016, 22:29
autor: katiusha
Powiem jedno ....

Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 29 lut 2016, 22:39
autor: porcella
Coś jak Chrupcio, cholernik. Też, jak się tylko odpasł, to mi zrobił taką trzyświniową kulę z Loczkiem i Wiewiórem. Odesłałam go na dojrzewanie z człowiekiem, bo się ludzi boi bardzo, a akurat mam taki "zapasowy" ADT na jedną sztukę.
Re: (Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan
: 04 mar 2016, 19:46
autor: ulaWroc
Stefano fakt odbił ładnie. Więc może podejmę bardziej drastyczne kroki. Ale jak nie urok to przemarsz wojsk... przedwczoraj podniosła alarm... Jimmson!!! byłam u Dziwaka tym razem w Vets&Pets najszybsza akcja w 20 minut przez cały wrocek z domu na zakladowa w korkach - dwie kroplowy szybka nauka robienia zastrzykow kilka na wynos i świnka jak nowo narodzona. Narazie nie wiadomo co jest... ale dowiemy się w przyszłym tygodniu... koniec końców jak Matka zaplanuje se wyjazd to świnka wpada chyba w psychicznego doła i postanawia się rozchorowac... ale Matka twarda zabiera prosialka ze sobą co dla pozostałych dwóch możliwe wpłynie na polepszenie stosunków... bo jak tak obserwuję to stary Jimmson ma ich obu głęboko w poważaniu...