Włączę, bo moje doświadczenie z SPŚM powoli rozkwita i mogę już odrobinę na ten temat powiedzieć
Przeszłam WPA, której się bałam bo mój kochany pan proś mieszkał wówczas w akwarium...wentylacja zapewniona, dorobione piętro długości 60cm...ale jednak akwarium...wizyta przebiegła pomyślnie i po krótkim czasie wylądował u nas kolega dla naszego Harvey'a (przyjechał z Warszawy)...wszystko było super ale po chorobie naszego świnka, chłopcy zaczęli się atakować...niestety nie było warunków na drugą klatkę...co zrobiło SPŚM? pomogło mi w znalezieniu nowego domu dla adoptowanego świnka (takiego, w którym nie będzie się stresował obecnością innego samca)...myślałam, że mnie skreślą...bo jak to adoptowałam...i może jeszcze chcę spróbować z inną świnką? Jak się okazało moje obawy były bez sensu...Harvey był smutny a w Katowicach u Tysi, która kilka mc wcześniej robiła u mnie DT...był cudny 2,5 roczny prosiaczek. Napisała do mnie, spróbowaliśmy i chłopaki są razem szczęśliwi...dzisiaj akwarium przerodziło się w terrarium (zamiast jednej szyby jest normalna kratka) na noc mają otwierany wybieg 100x140cm i wszystko jest różowe...
Czy było tak od początku ?
Nie! Mój chłopak stwierdził, że chciałby dostać na urodziny zwierzątko...myślał o gadzie ale zaproponowałam mu świnkę morską...czytał, analizował i w dniu urodzin powiedział ''chciałbym świnkę"...pojechaliśmy do trzech sklepów zoologicznych i w końcu znaleźliśmy gładkowłosego słodziaka...zapłaciłam 65zł za to, że sprzedawca zastanawiał się nad płcią i nie pozwolił mi zobaczyć malucha z bliska. W domu już wiedziałam jaka mogła być przyczyna...na połowie tyłeczka była grzybica...później wyszło zapalenie płuc...nieprzespane noce mając około tygodniowe prosię, które ledwo oddycha na rękach... weterynarz? 300zł
SPŚM przekazuje do adopcji zwierzęta zdrowe, po przeglądzie weterynaryjnym, zapoznane z człowiekiem w miarę możliwości(wiadomo, że prosiak potrzebuje kilku miesięcy na dobre oswojenie)
Czy ktoś mnie kiedyś za coś zganił? nigdy...wręcz przeciwnie...zawsze mogę liczyć na wsparcie.
Może się wydawać, że niektórzy członkowie podchodzą sceptycznie do nowych ds-ów ale zastanówcie się dlaczego...
Odbierają zwierzęta z tragicznych warunków od takich samych ludzi jakimi jesteśmy my... czy to, że ktoś mnie odwiedzi patrząc jakie mam warunki jest złe? nie...mało tego zapraszam na kawę za pół roku...bo już były pogłoski o samiczce z SPŚM, którą nowy DS zaciążył.
Adopcje pod stołem? tak samo jak każdy użytkownik forum Pani też może napisać na główny e-mail adopcyjny jakiej świnki poszukuje i przypominać się raz na jakiś czas. Ja tak zrobiłam i to mi podsuwano kolejne prosięta.
I przykre jest określenie "ładniejszej świnki" znajomym... widziała Pani brzydką świnkę na forum? Każda jest inna i każda jest piękna...jedni wolą białe inni czarne...jedni gładkie inni rozetki, długowłose... Ja nigdy nie chciałam mieć długowłosej świnki...a dzisiaj mam w domu najukochańszego kudłacza na świecie...dlaczego? nie dlatego, że był modelem...jego sierść mieniła się w błyskach fleszy...tylko dlatego, że skradł moje serce
Gorąco pozdrawiam
A wszelkim osobom nastawionym negatywnie do SPŚM życzę aby jakiś prosiak skradł serducho i nigdy nie oddał