

Z dobrych wieści - Dropsik nauczył się wreszcie jeść pomidorka. No a jak Cosio zobaczył, że to to czerwone nadaje się to zjedzenia, to też zaczął ciamkać.
Z gorszych - Dropsio pewnie sie ostatnio zestresował za bardzo i chyba mamy początek grzybka koło oka... Ale chyba najpierw zajmiemy się tym co najważniejsze i nie będziemy obciążać organizmu kolejnymi lekami. Bo raczej drobny grzybek nie będzie przeszkadzał przy cięciu?
Szczerze powiedziawszy to dzisiaj się rozkleiłam - boję się że coś pójdzie nie tak. Że nerki się zbuntują i nie będą chciały pracować... A co na to Dropsik? Dropsik wtarabanił mi się na kolana, oberwałam kilka razy z główki w nos jakby mówił "nie martw się, będzie dobrze" i zasnął sobie na moich rękach...

Męczy mnie teraz też to, że może te nerki i wątroba to konsekwencja jakiegoś mojego błędu, złej diety czy czegoś takiego...
