Futrzaczki Paprykarza [*]
Moderator: pastuszek
- diefenbaker
- Posty: 1786
- Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
- Miejscowość: Piaseczno
- Kontakt:
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 7999
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Futrzaczki Paprykarza [*]
Współczuję..
Dla Natki
Dla Natki
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Sajka, Imre, Lotka +19 w DT
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Futrzaczki Paprykarza [*]
Taką smutną wiadomość otrzymałam z samego rana od Zwierzurka:
"FARCIARZ
21.09.2022
Farcik odszedł niespodziewanie dziś nad ranem. Spokojny, miły, kochany dziadunio. Świetnie opiekował się stadem szalonych dziewczynek. Staruszek wyglądał najmłodziej i był najzdrowszy ze wszystkich Futrzaczków. Miał już swoje lata, choć trudno powiedzieć, ile ich przeżył. Nie tak dawno poradził sobie z nowotworem. Zrobił się szczuplutki i kruchy, ale nadal był pełen energii. Znalazłam go zwiniętego w słodki rogalik, bo tak lubił leżeć. Tym razem zasnął na zawsze. Do zobaczenia, Farciarzu."
"FARCIARZ
21.09.2022
Farcik odszedł niespodziewanie dziś nad ranem. Spokojny, miły, kochany dziadunio. Świetnie opiekował się stadem szalonych dziewczynek. Staruszek wyglądał najmłodziej i był najzdrowszy ze wszystkich Futrzaczków. Miał już swoje lata, choć trudno powiedzieć, ile ich przeżył. Nie tak dawno poradził sobie z nowotworem. Zrobił się szczuplutki i kruchy, ale nadal był pełen energii. Znalazłam go zwiniętego w słodki rogalik, bo tak lubił leżeć. Tym razem zasnął na zawsze. Do zobaczenia, Farciarzu."
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23132
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Futrzaczki Paprykarza [*]
Smutno...
- zwierzur
- Posty: 3868
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Futrzaczki Paprykarza [*]
CYNKA
10.05.2023
Świnka - przecinek, potem już myślniczek zaledwie. Po poważnej operacji onkologicznej nie wróciła już do swojej wagi, ale dzielnie stanęła na łapki i dziarsko parła naprzód. Wetdoktory ładnie mówiły: świnka bardzo szczupła. Jadła za trzech. Energię miała niespożytą. Wydawało się, że nic jej nie zmoże...
Zaczęła tracić na wadze, jadła i chudła nieubłaganie. Na kolejne umówione USG i wizytę kontrolną już nie dotarła. Odeszła cichutko nad ranem. Piąta z sześcioświnkowego stada. Do zobaczenia, Cynusiu! Zdrowa, młoda i tłuściutka, czekaj za Tęczowym Mostem na nas wszystkich. Jeszcze nie wiemy, kiedy, ale przyjdziemy - na pewno!
10.05.2023
Świnka - przecinek, potem już myślniczek zaledwie. Po poważnej operacji onkologicznej nie wróciła już do swojej wagi, ale dzielnie stanęła na łapki i dziarsko parła naprzód. Wetdoktory ładnie mówiły: świnka bardzo szczupła. Jadła za trzech. Energię miała niespożytą. Wydawało się, że nic jej nie zmoże...
Zaczęła tracić na wadze, jadła i chudła nieubłaganie. Na kolejne umówione USG i wizytę kontrolną już nie dotarła. Odeszła cichutko nad ranem. Piąta z sześcioświnkowego stada. Do zobaczenia, Cynusiu! Zdrowa, młoda i tłuściutka, czekaj za Tęczowym Mostem na nas wszystkich. Jeszcze nie wiemy, kiedy, ale przyjdziemy - na pewno!
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23132
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Futrzaczki Paprykarza [*]
Boziu, jaka maleńka...
- zwierzur
- Posty: 3868
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Futrzaczki Paprykarza [*]
VIVIAN/KOZA
21.06.2023
Ostatnia z wesołej, zgodnej, zżytej szóstki. Rozczochrana blondynka, pieszczotliwie zwana Kozunią, przegrała walkę z trzecim atakiem nowotworu...
Dwa lata temu zwyciężyła ze złośliwym włókniakomięsakiem. Po operacji szybko wróciła do formy, ale wynik histpatu nie dawał zbyt wiele nadziei. Rok temu pojawił się guz na śledzionie - wieloogniskowa hematopoeza pozaszpikowa. Kolejna operacja. Szwy nie chciały trzymać, ale udało się. Dwa tygodnie temu pojawiły się kolejne zmiany. Rozległe, nieoperacyjne. Razem z dr rozważałyśmy chemioterapię, ale rokowania były złe. Zapadła decyzja, że dopóki Kozunia cieszy się życiem, będziemy cieszyć się razem. Choroba postępowała błyskawicznie. Koziulka niknęła z dnia na dzień, ale walczyła dzielnie. Wkroczyliśmy z tramalem i to był sygnał, że nasz czas się kończy. Niemal przestała jeść. Wieczorem postanowiłam towarzyszyć jej w ostatniej podróży. Wychodząc do pracy pomiziałam czulej, niż zwykle. Kiedy wróciłam, babuni już nie było. Po prostu odeszła - spokojnie, w ulubionym domku, otoczona stadem. Do zobaczenia, Kozuniu...!
21.06.2023
Ostatnia z wesołej, zgodnej, zżytej szóstki. Rozczochrana blondynka, pieszczotliwie zwana Kozunią, przegrała walkę z trzecim atakiem nowotworu...
Dwa lata temu zwyciężyła ze złośliwym włókniakomięsakiem. Po operacji szybko wróciła do formy, ale wynik histpatu nie dawał zbyt wiele nadziei. Rok temu pojawił się guz na śledzionie - wieloogniskowa hematopoeza pozaszpikowa. Kolejna operacja. Szwy nie chciały trzymać, ale udało się. Dwa tygodnie temu pojawiły się kolejne zmiany. Rozległe, nieoperacyjne. Razem z dr rozważałyśmy chemioterapię, ale rokowania były złe. Zapadła decyzja, że dopóki Kozunia cieszy się życiem, będziemy cieszyć się razem. Choroba postępowała błyskawicznie. Koziulka niknęła z dnia na dzień, ale walczyła dzielnie. Wkroczyliśmy z tramalem i to był sygnał, że nasz czas się kończy. Niemal przestała jeść. Wieczorem postanowiłam towarzyszyć jej w ostatniej podróży. Wychodząc do pracy pomiziałam czulej, niż zwykle. Kiedy wróciłam, babuni już nie było. Po prostu odeszła - spokojnie, w ulubionym domku, otoczona stadem. Do zobaczenia, Kozuniu...!
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23132
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Futrzaczki Paprykarza [*]
Koniec pewnej epoki...