Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio
: 08 lut 2016, 20:09
Oj tak, my mieliśmy przegląd w zeszłym miesiącu, ale na szczęście wszystko ok.
Alergie to katogra, gdy tylko zaczyna się wiosna, to na prawdę mogę przestać z domu wychodzić, bo nie idzie wytrzymać. Jestem uczulona na wszystko co pyli, więc już męczę się od końca marca do końca sierpnia. Chciałam się odczulać, ale moja mama kiedyś się naczytała, że to zagrażające życiu i jakoś od tego czasu nie mogę się przemóc. Najgorszy okres, to jak pyli topola, dosłownie puchnę wtedy jak balon.
Asita, Miecio jest taki śliczny. Moje wymarzone kolory. Jeszcze Ci go ukradnę, zobaczysz
Mięsa nie jadłam bardzo długo, ok 3 lat. Mimo wyważonej diety i tak zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem, więc powoli do niego wróciłam. Ale np wolę sery, niż szynkę. Rzadko kiedy jem mięso, M. zawsze ubolewa. Mój tata bardzo eksperymentuje z mięsem, przez co np przekonałam się do dziczyzny, czy choćby sarniny. Jedyne czego bym nie zjadła chyba to koniny, no i królika. Zawsze jak się królik u nas odświętnie pojawiał, to nie mogłam na to patrzeć
Alergie to katogra, gdy tylko zaczyna się wiosna, to na prawdę mogę przestać z domu wychodzić, bo nie idzie wytrzymać. Jestem uczulona na wszystko co pyli, więc już męczę się od końca marca do końca sierpnia. Chciałam się odczulać, ale moja mama kiedyś się naczytała, że to zagrażające życiu i jakoś od tego czasu nie mogę się przemóc. Najgorszy okres, to jak pyli topola, dosłownie puchnę wtedy jak balon.
Asita, Miecio jest taki śliczny. Moje wymarzone kolory. Jeszcze Ci go ukradnę, zobaczysz
Mięsa nie jadłam bardzo długo, ok 3 lat. Mimo wyważonej diety i tak zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem, więc powoli do niego wróciłam. Ale np wolę sery, niż szynkę. Rzadko kiedy jem mięso, M. zawsze ubolewa. Mój tata bardzo eksperymentuje z mięsem, przez co np przekonałam się do dziczyzny, czy choćby sarniny. Jedyne czego bym nie zjadła chyba to koniny, no i królika. Zawsze jak się królik u nas odświętnie pojawiał, to nie mogłam na to patrzeć