E, Fionka, nie weszli... Żurek tam sobie smacznie siedział, a Mietek był u góry, ale jak przyszłam sprzątać patio, to się przestraszył, zbiegł na dół a potem przestraszył się chyba swojego przestraszenia i wbiegł do Żurka...Żurek był tak skołowany, że nie zdążył zareagować, ale jak zaczęłam znowu strzelać fleszami, to wyszedł...
Dziś piekę chleb jaglany z mąką kokosową, znaczy się modyfikuję przepis, który już mi wyszedł całkiem dobry...Ciekawam, czy ta modyfikacja wyjdzie
