Re: Żurek i Alfredzik [*10.12.15.] i Miecio
: 04 lut 2016, 16:10
Uciekłam z roboty i pojechałam z miśkami do wetki. Tak sobie kontrolnie. I dobrze. U Żurka wyszedł straszny szkorbut na zębiszczach....Wetka powiedziała, że objawy są typowo niedoborowe. Od kilku dni nie dawałam Żurkowi wit C, bo próbuje wykluczyć wszystko, co może powodować kupy (odróżnijmy kupę i srakę od bobka - a więc nie ma srak ale też nie ma bobów). Ale to musiało wcześniej się dziać, bo przecież nie pogorszyło by się aż tak przez te 5 dni. Zrobimy też za 3 tyg krew pod kierunkiem wapnia i fosforu, bo to też może być problem. A tymczasem wetka mi podsunęła ideę, że może skoro już tyle kuracji próbowaliśmy na Żurze i ciągle kupy powracają, to może on ma zespół jelita nadwrażliwego... Zalecona kuracja no-spa przez 3 tygodnie.
Mietek dzielnie zniósł targania i wywalania na plecy pomimo obcięcia palca...
chociaż palec był obcięty na koniec... Cóż, tyci paluszki i tyci pazurki to i najlepszym się zdarza. Ale Mietek był dzielny
Na koniec zrobiłam też coś użytecznego społecznie, a mianowicie zostawiłam u wetki kalendarz SPŚM i ulotki ABC świnkowe, które dostałam do kalendarzy. Teraz niech się w poczekalni kształcą nieświadome tępaki
(ups...ja nic nie mówiłam, ale wetka opowiedziała mi o jednych ludziach, co przyszli do niej ze stanem zapalnym uszu psiaka, wetka wykluczyła wszystko co bakteryjne i wirusowe i doszła do wniosku, że to alergia pokarmowa, a państwo twierdzą, że najlepszą karmę mają royal cośtam, a wetka pyta czym jest dokarmiana, oni że niczym...a przed samym wyjściem przyznali się, że kabanoski psie z rossmanna i kanapka z parówką bywa i codziennie....wetka zabroniła tego i mi powiedziała, że ma wrażenie, że oni już więcej do niej nie przyjdą, tylko będą szukali kolejnych maści przeciwzapalnych...i tak samo ludzie robią ze świniami i z kotami....no, mi też się zdarzyło dać dziś jabłuszko świeże Żurkowi...a nie powinnam...będzie sraka...niedobra pańcia...ale taki miał ciężki dzień i tak dawno jabłuszka nie było...)
Mietek dzielnie zniósł targania i wywalania na plecy pomimo obcięcia palca...
Na koniec zrobiłam też coś użytecznego społecznie, a mianowicie zostawiłam u wetki kalendarz SPŚM i ulotki ABC świnkowe, które dostałam do kalendarzy. Teraz niech się w poczekalni kształcą nieświadome tępaki