No i mam rewolucję gabinetową. Max i Tix (hotelikowi na czas wyjazdu Klaudii) poszli do klatki po Jogim i Entropii - w sypialni, bo się wzajemnie nakręcali z Cieciorkiem i Zetrosem i piżma z czterech samców jednak nie dało się wytrzymać.
Teraz Entropia przeszła do 100, w której rozkłada się z boku na bok, przystawiona węższym bokiem (Klatka, nie Entropia) do Cieciorów, a do tego wszystkiego przystawiony Zagrzybiony Ninio, który znienawidzi mnie chyba bez ratunku, bo nie dość, że pędzluję mu stopy, to jeszcze wlewam witaminę C. Brrrr!
Trzeba mu jedno przyznać - co się pojawi w misce, to znika. Żarte toto jak rzadko, widać chce nadrobić.
