No mówię, miałam pecha. Co zrobić, zawsze na 100 znajdzie się jakiś 1 niezadowolony klient

Może spróbuję po pierwszym sezonie na jakieś nowe sianko się załapać, ale nie wiem.
A dziś śniło mi się, że mieszkałam w jakimś miasteczku, jedliśmy właśnie obiad a w radiu mówili, że wojna się rozpocznie lada chwila. I słychać było nadlatujące samoloty. Normalnie jak w filmie. I mieliśmy iść wszyscy na dworzec, bo gdzieś nas mieli wywozić a inni ludzie na plac znosili łódki, żaglówki i kajaki....chyba żeby nie mogli uciekać wodą... Nie lubię moich snów, są sensowne ale beznadziejne, prawie wszystkie....
Zamówiłam teraz z hipcia węgrowskie małe to może będzie lepsze. No i kilka paczek miętowego i lilifarm. Tym razem kurierem była kobita

W ogóle to już machnęłam ręką na tych kurierów, co to dostarczają o 11 rano i każę im zostawiać pod garażem. 3 x tak zrobili i ok
Anula pisze:Pewnie smutno Ci, że masz je tak na odległość?
Anula, już nie. 2 lata tak już ciągniemy, przyzwyczaiłam się. Jeżdżę w tygodniu min 3x w tym 1x minimum nocuję. Potem całe wakacje i boże narodzenie mieszkam u mamy. Jest mi czasem ciężko, ale nic z tym nie zrobię, póki mamy mieszkanie. Najgorzej jak coś się dzieje, wtedy też mieszkam u mamy. Jakoś trzeba żyć. Ale swoją drogą u nas nie miałyby takiego metraża...u mamy mają wielką zagrodę i 3x większy wybieg tylko dla nich
