Pokoj mam w miare duzy i nie mam TZa ktory mi marudzi, wiec z tym sobie jakos poradze. Pozatym za jakis czas moja siostra bedzie miala swoje mieszkanie i sie wyniesie odemnie to wtedy rozdziele ich po dwoch pokojach. Czasami ta sytuacja mnie dobija, ale przeciez nie oddam ich. Kazda swinka jest wyjatkowa inaczej. Kiedys mialam 2 pary swinek ale sie poklocily. Potem ktos komu dalam swinke oddal mi ja z powrotem (lewis, kroremu chcialam znalezc domek bo mieszkal pol roku na zapleczu sklepu)
Malenka nie mam wykastrowanych swinek. Wczesniej o tym myslalam, ale nie sadze zeby to cos zmienilo, bo oni nie sa juz tacy mlodzi. Najmlodsza swinka ma ok roku.
Gdyby moje swinki chociaz podziely sie tak zeby byly dwie klatki to mialyby raj bo moglabym im porobic pietrowe klatki i mialyby wybieg 24/7 a tak maja ograniczony, bo wypuszczam je po kolei. Wypuszczam jedna a reszta gryzie prety bo chce w tym samym czasie wyjsc na wybieg a ze mam swinki bardzo atywne to jest problem. One wiecznie biegaja i rozrabiaja. Robia mi totalny mess w pokoju. Codziennie musze czyscic i skrobac podloge skrobaczka. No nie jest latwo. Byloby latwo gdyby sie nie poklocily.
A tak w ogole to przygotowuje prezentacje o swinkach do collegu
