Strona 318 z 743

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 12 sty 2016, 10:59
autor: katiusha
Tak myślę, ze odkąd nie ma Alfika, to w waszych osobach szuka towarzystwa, bo samemu smutnawo :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 12 sty 2016, 11:29
autor: Siula
Oj trudno czasem te nasze świnki zrozumieć :idontknow: . Żuruś proszę robić ładne kupeczki,żeby Duża nie musiała kuracji obmyślać :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 12 sty 2016, 13:36
autor: Lilith88
Jarmuż da się ususzyć, Jamajka jak u mnie była to niejadek z niej był i zjadła tylko to co z dwa dni poleżało, więc chodziłam i macałam co się zepsuło a co tylko wyschło i jarmuż wysechł na wiór akurat, wiec da się ;)

Na pewno maluch szuka towarzystwa, samotna świnka która wie jak to jest mieszkać z inną jak zostaje sama to właśnie tak lgnie do człowieka, więc Asita wykorzystaj, bo i miętolić się da, może nie na kolanach ale np. ugniatać w kapciochu na pewno :lol:

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 12 sty 2016, 14:12
autor: Asita
Haha :lol: Lilith, no miętolę go w jamkach właśnie :ups: Nawet mój siostrzeniec się dziwi, że tak łatwo go głaskać.
Mój jarmuż zżółkł, jak go próbowałam ususzyć, nie wyszło mi. Ale za to szpinak usechł idealnie, super zielony i kruchy, Żur zeżarł cały (nie od razu oczywiście :lol: ). Dziś poszukam na rynku, jak będzie taki w kiściach, to wezmę ze dwie na ususzenie.

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 12 sty 2016, 15:08
autor: Chrumka
Ech... Asita... Weszłam na Wasz wątek przeczytałam jednym tchem cały wątek...Jak dobrze Cię rozumiem... Pozdrawiam serdecznie ze swoimi prosiałkami...

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 12 sty 2016, 21:46
autor: Inoue
ja na biegunkę dawno temu Tosi podałam węgiel w tabletce, poskutkowało od razu. Żurku nie rób Dużej numerów! :buzki:

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 13 sty 2016, 10:54
autor: dortezka
Lilith, ja pytałam doktorantkę na temat tego selera.. powiedziała mi, że jej zdaniem to nie do końca tak, bo robiono też kiedyś badania na temat warzyw hodowanych w okolicach miast i wyszło, że nawet marchewka ma w sobie tyle zanieczyszczeń, że nie powinniśmy jej jeść, więc jej zdaniem tak mogło być z selerem..
zgłupiałam.. na razie im odstawiłam, poczekam co z tego wyniknie..

Asita, wiesz co pomogło Freni ba brzusio? nie ściemniam ale.. boby Rifi :shock: tabletki łykała 3 dni i średnio.. trochę lepiej ale dalej były miękkie.. Dałam jej boba (Rifi mi się wydaje najzdrowszą świnką) i jak ręką odjął :102:

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 13 sty 2016, 10:59
autor: Asita
Muszę jeszcze tylko gdzieś dorwać drugą świnkę... :roll:
Wiem, że boby zdrowych świnek są najlepszym lekarstwem. Ale cóż. Na razie smecta pomogła. Mama się przyznała, że w poniedziałek dała Żurowi gałązkę świeżej pietruszki i kopru... Miała nie dawać żadnej świeżej zieleniny....ale jak to mama.... :idontknow: Mówi też, że nie przestanie dawać mu świeżych warzyw, bo nie będzie go głodzić...Cóż... :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 13 sty 2016, 11:16
autor: Siula
Ktoś musi być ten zły, a ktoś od rozpieszczania :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik (*10.12.15.mój maluszek)

: 13 sty 2016, 11:35
autor: katiusha
Asita pisze: Mówi też, że nie przestanie dawać mu świeżych warzyw, bo nie będzie go głodzić...Cóż... :idontknow:
Ach te mamy...Jak nie napchają ukochańców "pod korek" to spać nie mogą :|