Juz naprawdę nie mam wątpliwości, że Kresyda jest porąbana, żeby nie powiedziec zboczona. Dziś pół nocy siedziała w Wiedźminem w transporterze, ponieważ tak strasznie gwałciła wszystko co popadło,że tylko taka konfiguracja dawała szansę na przeżycie. Wiedźminowi to nie przeszkadza bardzo długo, a jak zaczyna to ja po prostu strząsa. Teraz siedzą na wybiegu, Kresyda grzeczna jak anioł. Musze ją zbadać, bo nie wierzę,żeby nie maiłą zaburzeń hormonalnych i to poważnych.

A kochane to, a przymilne
