A no ma tandetny, bo w telefonie

czasem jak jest super światło to piękne foty wychodzą ale dziś nie zwróciłam uwagi, że mam nie wszystkie światła zapalone, a Chłopak się wiercił do tego ehh.. Jak na tel. to i tak daje rade, bo to lumcia

Poza tym Gery jest tak cudny, że i tak nawet najlepszy aparat tego nie ogarnie
Dziś się ciut nerwowo zrobiło miedzy chłopakami, potrzaskali zębami, krwi nie było ale Tasiek obstrzygł kuper Onyxowi troszkę, widocznie stwierdził, że pani doktor za mało wygoliła

Kłótnie takie poważniejsze były dwie czy trzy, już się nie tulają. Jak jest jakiś ruch czy hałas to Onyx się chowa za Tasmanem pod mostkiem i Tasieniek obserwuje czy już można wyjść i jak stwierdzi, że jest ok to wygania Onyxa. Tasiek niestety zaczął go też odganiać od jedzenia itp. Raczej jest spokój i cisza ale smutno mi, że wyglądało to na początku lepiej niż teraz..
Zastanawiam się czy nie wyjąć im mostku jednak..