Zrobiło się gorzej - mimo leków, zastrzyków, dokarmiania, siekanych ziół Kubuś chudnąć zaczął i siedzi napuchacony rano i wieczorem. Martwię się, więc może zadzwonię do MV i umówię go do dr Kasi (bo to w końcu ona robi zabiegi). Danko, co myślisz? Bo te leki od soboty już bierze, a jest gorzej, nie lepiej. I chyba go bardzo boli, bo piszczy, krzyczy i się otrząsa, jak go dotykam, karmię, głaszczę.
Tak dziś rano wąchał kapustę pekińską, którą jeszcze kilka dni temu pałaszował
Karmienie też przebiega w atmosferze napięcia i przypomina raczej rodzaj walki wręcz
Tu Kubuś w roli oposa
W weekend dawał buziaka Hukce
Wyżerał owies prosto z doniczki
I zażerał się siekanym zielonym razem z Bartusiem
Trzymajcie kciuki, bo potrzebne!