problem z głosem u świnki
Moderator: Dzima
Re: problem z głosem u świnki
Mój prosiak odzyskał apetyt, je i pije normalnie,bobki są normalne i jest ich dużo. Drogi oddechowe już lepiej ale jeszcze jest trochę przeziębiona i robię jej inhalacje zgodnie z zaleceniami weta.Pierwszą robiłam jej dziś w klatce ale jutro zrobię w transporterze bo wydaje mi się,że troche słabo do niej ta para w klatce dociera. Może to głupie pytanie ale czy świnka może się zarazić przeziębieniem od człowieka? Zawsze myślalam że nie,ale pani w zoologu mówila że tak i że to często się zdarza
- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3160
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: problem z głosem u świnki
Bardziej bakteryjnym, czyli zapalenie gardła, oskrzeli, etc.
Wirusowe ludzkie choroby rzadko się przenoszą na świnki morskie i nie dają takich samych objawów - ostatnio czytałam, że jeśli świnka morska nawet zarazi się grypą od człowieka, to szybko zdrowieje, bez komplikacji.
Wirusowe ludzkie choroby rzadko się przenoszą na świnki morskie i nie dają takich samych objawów - ostatnio czytałam, że jeśli świnka morska nawet zarazi się grypą od człowieka, to szybko zdrowieje, bez komplikacji.
Re: problem z głosem u świnki
Moja świnka nie żyje. Nie mogę sie z tym pogodzić,już wracała do zdrowia,wczoraj wszystko było super,jadła bardzo dużo,biegała wesoła. Stwierdziliśmy że już jest zdrowa. Dalej nie wydawała tylko takich głośnych dzwięków,ale coraz głośniejsza była więc tylko czekałam że zaraz i to wróci do normy. A dziś po 10 rano dostrzegłam jakieś miękkie bobki trochę się zmartwiłam ale uznałam że nie dam zieleniny i bedzie ok. Ale zauważyłam też że coś markotna jest ,nie chciała pochodzić. Nagle zaczęła podrzucać główką,upadla na boczek i podrygiwała.Szybko zabrałam ją do weterynarza. Umarła w drodze mimo, że do lecznicy jade ze 3 minuty. To stało się tak szybko dopiero co zrobiła się markotna a zaraz już nie żyła. Prosiłam o zrobienie sekcji,sekcja wykazała że miała chore serce,przerost komory albo przedsionka,już z tego wszystkiego nie pamiętam. I że umarła na serce. Nie mogę się z tym pogodzić,najpierw te problemy z głosem,potem z trawieniem a umarła na serce. Nie rozumiem tego i straszie mi żal mojego prosiaka
Re: problem z głosem u świnki
Bardzo mi przykro
Z wadami serca często tak jest - w normalnych warunkach żyje sobie prosiak spokojnie, może trochę szybciej się męczy, może mocniej reaguje na stres, ale dopóki to wszystko jest w umiarkowanej ilości, to w sumie nic szczególnego nie widać. Dopiero kiedy się przytrafi większe obciążenie dla organizmu, jak np. dłuższa choroba, to wychodzi niewydolność serca. Tym bardziej przy chorobie układu oddechowego, gdzie zwyczajnie zaczyna brakować tlenu Zrobiłaś wszystko, co mogłaś, trzymaj się
Z wadami serca często tak jest - w normalnych warunkach żyje sobie prosiak spokojnie, może trochę szybciej się męczy, może mocniej reaguje na stres, ale dopóki to wszystko jest w umiarkowanej ilości, to w sumie nic szczególnego nie widać. Dopiero kiedy się przytrafi większe obciążenie dla organizmu, jak np. dłuższa choroba, to wychodzi niewydolność serca. Tym bardziej przy chorobie układu oddechowego, gdzie zwyczajnie zaczyna brakować tlenu Zrobiłaś wszystko, co mogłaś, trzymaj się
Re: problem z głosem u świnki
Mój partner odebrał teraz świnkę i drugi lekarz który był przy sekcji mówił,że świnka miała też płyn w płucach no i zmiany w sercu i teraz nie da się określić co było pierwsze,czy chore serce spowodowało że w płucach pojawił się płyn czy to ten płn w płucach spowodował zaburzenia w sercu. Teraz już nie wiem,dopiero co była osłuchiwana i miała czyste płuca. Nie rozumiem za bardzo jak to się ma te płuca do serca?i cały czas mnie męczy czy dało się coś więcej zrobić.
Re: problem z głosem u świnki
Ma się tak, że serce, jak każdy mięsień, do pracy potrzebuje tlenu, a chore płuca dostarczają go mniej niż zdrowe. Zwierzak ma stopniowo postępujące niedotlenienie, aż w końcu serce nie wytrzymuje "ciągnięcia na oparach". Prawidłowe ukrwienie, to dobre dotlenienie organizmu (i dobre odprowadzenie dwutlenku węgla ), jeśli serce nie pracuje prawidłowo, przy zwiększonym zapotrzebowaniu na tlen pojawia się problem. Zwierzę się tak jakby bardzo powoli dusi - i faktycznie, może być tak, że długo utrzymujący się stan takiego "podduszania" powoduje zmiany w sercu.
Czasem udaje się wyłapać pierwsze symptomy choroby serca, ale to nie jest łatwe, ani do zauważenia, ani do zdiagnozowania i wiele takich przypadków umyka. Natomiast co z tym płynem w płucach to nie wiem, coś mi się kołacze po głowie, że przy skrajnej niewydolności serca pojawia się z jakiejś okazji (czyli niekoniecznie musi oznaczać przeoczenie lekarki), ale czemu, jak i czy faktycznie, to już niestety ginie w mrokach niepamięci
Czasem udaje się wyłapać pierwsze symptomy choroby serca, ale to nie jest łatwe, ani do zauważenia, ani do zdiagnozowania i wiele takich przypadków umyka. Natomiast co z tym płynem w płucach to nie wiem, coś mi się kołacze po głowie, że przy skrajnej niewydolności serca pojawia się z jakiejś okazji (czyli niekoniecznie musi oznaczać przeoczenie lekarki), ale czemu, jak i czy faktycznie, to już niestety ginie w mrokach niepamięci
Re: problem z głosem u świnki
Ale jakie chore pluca,jakie powolne duszenie się? Weterynarz dopiero co ją osluchiwał i miała czyściutkie płuca tak to określono. I jej zachowanie na to wskazywało.
Re: problem z głosem u świnki
Przy ostrych rzutach niektórych chorób serca pojawia się płyn w płucach. Przy śpiączce również. W takich przypadkach płuca nie są chore - po prostu nie dają rady i zbiera się w nich płyn, w skutek czego pacjent umiera. Strasznie mi przykro - wszystko miało być dobrze, a tu taka "niespodzianka "...
Re: problem z głosem u świnki
Kurczę, a może to wszystko zaczęło się od serca właśnie, potem dało efekt niby zapalenia górnych dróg oddechowych? Na pewno charczenie może być pierwszym objawem choroby serca, ale może osobniczo takie fuknięcia też? Ale z kolei po antybiotykach była poprawa, co by wskazywało jednak na normalne zapalenie :/ Nie wiem, szkoda, że sekcja nie dała jednoznacznej odpowiedzi. Majam, tak czy inaczej, nic więcej nie mogłaś zrobić - jeśli wet nie wysłuchał nieprawidłowości w sercu (co wcale nie musiało być proste, czasem dopiero po kilki badaniach wychodzi, że jednak jest coś nie tak), to Ty na pewno nie mogłaś wpaść na ten trop. Trochę zbyt szybko się to potoczyło