Koniec o robakach!
Nowe yamki od Pastuszka doszły i tunel. Wydały mi się za małe, jak położyłam obok świni. I jakoś tak frędzle wcale nie chcieli tam wchodzić... Żurek wlazł, ale noga mu sterczała na zewnątrz...wylazł. Potem jednak wsadziłam im to na pięterko, trochę się przymierzali, ale nie włazili....
Oto nowa jamka, taka niby mała, ale ważę już tylko 981g, więc jeszcze trochę schudnę i się zmieszczę....
Żuruś zajada obok yamki
Moja koleżanka z pracy nie mogła skumać, gdzie jest przód a gdzie tył Żurka....przecież to widać...Ech, nie zna się
Żuruś zajada kwiatki z krwawnika i w ogóle całkiem ładnie je, ale też niestety waży nieco mniej niż ostatnio...
A tu Alfik wychylający się z tunelu:
Co? Kto? Jedzonko? Coś przyniosłaś?
Tylko nie po oczach! Kobietooo!!!
Strasznie mi się go żal zrobiło i sobie przysięgłam, że nigdy więcej nie zrobię mu już fotki z flaszem...
A to są fotki ze wczoraj, dziś rano mama mi zdała relację, że Żurek siedział cały w yamce i bobczył
