Strona 285 z 743

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 17 lis 2015, 21:33
autor: Asita
Agatauk, nam też te kocyki się ślizgają, ale przygniotłam je tomiskiem psychiatrii i już są zablokowane :lol:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 17 lis 2015, 21:54
autor: balbinkowo
Siula pisze:No mówią,że jak się w g.... wdepnie to na szczęście :laugh:
O kurcze, serio? Jeśli tak to działa, to mnie czeka samo szczęście :szczerbaty: Rodzice dokarmiają koło domu bezpańskie koty i jeden jest taki bidulek bez ogona (nie wiem co mu się stało ale na pewno nic miłego) i on ma ciągle luźne kupy i sro gdzie popadnie a ja zawsze wejdę w jakąś jego minę :ups: To szczęście że hej, co? :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 17 lis 2015, 22:34
autor: Siula
Szczęścia co nie miara :laugh: :laugh: :laugh:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 18 lis 2015, 10:53
autor: Arya90
balbinkowo jesteś bardzo szczęśliwym człowiekiem :rotfl:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 18 lis 2015, 13:15
autor: katiusha
:rotfl: Balbinkowo to już szczęście Ci sie wszystkimi otworami wylewa z nadmiaru :102:
Moje prośki też potrafią taką podeszwę sobie doczepić :lol: A Pola, która ma dłuższe hery na doopce, czasem paraduje z dolepionym z tyłu barambolem rodzynowym :nie_powiem:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 18 lis 2015, 13:18
autor: Val
katiusha pisze: A Pola, która ma dłuższe hery na doopce, czasem paraduje z dolepionym z tyłu barambolem rodzynowym :nie_powiem:
O, ja Leonkowi jakiś czas temu wycięłam kołtuna, który okazał się bobem perfekcyjnie wgniecionym w futro. I to pod pachą! :o :lol:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 18 lis 2015, 13:41
autor: dortezka
Val pisze:
katiusha pisze: A Pola, która ma dłuższe hery na doopce, czasem paraduje z dolepionym z tyłu barambolem rodzynowym :nie_powiem:
O, ja Leonkowi jakiś czas temu wycięłam kołtuna, który okazał się bobem perfekcyjnie wgniecionym w futro. I to pod pachą! :o :lol:
Dlatego tym bardziej kudłatym tyłeczki, łapki i brzuszki golę :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 18 lis 2015, 20:15
autor: Asita
Co by tu dziś napisać.... :think: Frędzle chyba ok. Mama kupiła im marchewki z natką, ale Żurek niewiele dostanie, bo bobczy brzydko. Nie będzie przeprowadzki frędzli. Będę więc jeździć ciągle do mamy. Powiedziałam tylko M. że nie ma dojść do sytuacji, że on mi któregoś dnia powie, że przesadzam (np z martwieniem się, z jeżdżeniem tam, z nocowaniem jak któryś jest chory). I jak tak mi powie, to się zacznę czuć niekomfortowo w naszym związku i to będzie się już źle działo... Powiedział mi, że też mam brać poprawkę na to, co mówi. A niby czemu? Niech on pomyśli, zanim coś powie, skoro już wie, że jestem drażliwa na tym punkcie. Boszsz....znowu marudzę. Zaraz włączymy sobie serial i każę sobie plecki drapać :szczerbaty:
Jutro mam rozprawę w sądzie o odszkodowanie za włamanie z lipca zeszłego roku.... Są 3 opcje: albo przesuną termin z powodu braku 1 świadka, albo przegramy (i będę musiała płacić 600zł zwrotu kosztów dla nich), albo wygramy.... :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 18 lis 2015, 20:23
autor: Assia_B
Szkoda, że chłopcy nie mogą być na wciąż z Wami... Byłoby prościej i sytuacja w związku lepsza...

Powodzenia na rozprawie :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 18 lis 2015, 20:50
autor: katiusha
Za rozprawę :fingerscrossed:
Za Małża też..Niech pomyśli, zanim powie...Mój TŻ tez tak ma...Raz usłyszałam, że mi od...ało z tymi świniami... :glowawmur: A potem biegnie z marchewką do pipek...