Mama zgodziła się na kolejną świnkę, pod warunkiem, że będę je utrzymywać, co dam radę zrobić i muszę w sumie, bo nie wyobrażam sobie oddać z powrotem Luckyego.
Ona się raczej boi, że zacznie kolejna świnka poważnie chorować i pójdzie kolejny ogrom kasy, którą w sumie sama zdobywałam albo odkładałam itd. a w końcu skończyłam szkołę będę teraz szukać pracy, więc to całkiem inaczej. Wie, że kto jak kto, jestem odpowiedzialną osobą
Warunki kolejne uwaga najważniejsze: ma być grubiutki (dobra, puszysty) samiec jak Luckuś

Będziemy szukać, najlepiej z okolic Wrocławia/Głogowa albo dalej, byle ktoś go ,,dostarczył"...
Ogółem Lucky leży koło pluszowego jeżyka, szuka przytulenia, nie leży tam gdzie zawsze... Widzę, że bardzo tęskni i mam ochotę ciągle płakać przez to.