CAVIARNIA

Świnka cudna... Marzy mi się łysol
Co do sytuacji - ja bym zgłosiła hodowcy. Na jego miejscu chciałabym wiedzieć co się ze zwierzakiem dzieje. Zastanawia mnie, dlaczego właściciele hodowli nie sprawdzają dokładnie domów do których "idą" ich podopieczni, skoro niby tak im zależy na dobru zwierzęcia (nie mówię że wszyscy, podejrzewam że niektórzy sprawdzają i nie sprzedają zwierząt na prawo i lewo... przynajmniej mam taką nadzieję), potem są takie efekty... Ale jednak uważam że hodowca powinien się dowiedzieć, tak po prostu.

U mnie 2 sa z hodowli i jak pani od Elmo byla od poczatku zainteresowana i nadal jest (utrzymujemy kontakt), tak u pani od Pchly zainteresowanie skonczyla sie z chwila przekazania i mojej wiadomosci i wszolach
Ja bym tak jak dziewczyny mowia, napisala do hodowcy. I zobaczysz jak to sie rozwinie.

A co do podgryzania jajek to nie wiem co to ma znaczyc
pieknie razem wygladaja

Tak było u nas- Pani z Hodowli najpierw zapytała co i jak, a potem nawet przyjechała i przywiozła bo nie chciała wysyłać świnek byle jakim transportem - zapłaciliśmy za to ale mieliśmy pewność,że świnki przyjadą bezpiecznie. Pani zobaczyła tez warunki w jakich będą a ja mogłam o wszystko zapytać - to jest hodowca z prawdziwego zdarzenia a i jeszcze nawet na piśmie dała porady i sugestie co do jadłospisu i rozkładu godzin.. Cieszę się, że tak trafiliśmy - my z kolei tez wysyłaliśmy im zdjęcia naszych dam z pobytu u nas. i mam do tej pory kontakt z Hodowcą i nawet jeśli miałam pytanie - to pani również udzieliła mi porady .. e-mailem.. i myślę, ze Hodowca powinien wiedzieć co się dzieje..
Świnek jest śliczny! !

Ja tak samo dostalam caly plik kartek z poradami Wtedy od razu widac ze komus na zwierzaczku zalezy

Skinniak, to musiałam wziąć, jest wspaniały, gadatliwy, ruchliwy i słodki Mam nadzieję, że będą zgodnym czwórkowym stadem i nawet sama sobie potrzymam kciuki

Co do sprawdzania warunków - jak jechał do tej pani, to nie wiem jak było, ale teraz jak go brałam, to szczerze mówiąc nie wiedziała, komu przekazuje świniaka, nie sprawdziła warunków, ani nic. Dopiero jak zaczęłam wypytywać o rodowód i tak dalej, to poprosiła o zdjęcia, więc to jest dopiero kiepsko... Przy odbieraniu powiedziała jak się zajmować świniakami, ale jak trafiłaby na kogoś ze złymi zamiarami, który by po prostu skłamał, no to...

I też taka ciekawostka - maluch ma dodatkowy paluch, trochę się o niego boję, bo on mu zwisa i wygląda tak, jakby zaraz miał odpaść...

No właśnie też tak myślę, ale ta pani nie chce, żeby hodowca się dowiedział dlatego, że według umowy powinna oddać małego tam, skąd go wzięła, czy o coś innego chodzi?
No i prosiła, żeby nie informować, wiem, że to nie w porządku, ale z drugiej strony nie chcę, żeby ta pani miała jakieś problemy czy coś... No nie wiem... Czy po prostu napisać nie informując o tym pani, od której go wzięłam?

Cudak

Uważam że powinnaś napisać do hodowcy. Pomyśl, posiadając świnki z hodowli łatwiej było tej kobiecie oddać je z powrotem (bo ma taką możliwość dzięki umowie) niż szukać im nowych i niesprawdzonych domów. Być może była ona nie uczciwa wobec innych hodowli?

Ona mi pisała, że nie chce by były dalej rozmnażane, ale to takie słabe wytłumaczenie, bo skoro prosiak jednak ma tą wadę, to chyba nie byłby dalej rozmnażany? Napiszę, zobaczymy co będzie

Jak czytam o tym, że hodowczynie sprawdzały dokąd świnki jadą itd. to aż mi głupio się zrobiło.. Fakt, że Hanaville już nie ma, ale wcześniej bardzo miła pani przez telefon opowiadała mojej mamie i mi jak się świnkami zajmować itd, ale jeśli chodzi o BellaCavię, to kobieta nawet nie spytała się, czy mam inne świnki, jak mieszkają, ani w ogóle co zamierzam z nią zrobić. Było tylko że pieniądze za świnkę, pieniądze za transport, (mnóstwo kombinacji) i tyle. Zero jakiejkolwiek rozmowy, przez telefon to samo...

To jest przykre, bo ma sie wrazenie ze zwierzatka sa przedmiotowo traktowane nawet w hodowlach