No i bęc. Tola w szpitalu z megawzdęciem. Wczoraj wieczorem wszystko było ok, nawet się dziwiłam, że tak rąbie trovet i dosypałam, a dzisiaj wzięłam ją rano a ona się leje, trzęsie i krzyczy z bólu. W Medicavecie byłam tuż po otwarciu, zaraz dostała leki - całą baterię, grzeje się na poduszce.
Pozostała czwórka w porządku, a jedli dokładnie to samo

po prostu poszło na najsłabszego. Może jakaś bakteryjna infekcja, nie wiadomo. Czekam na wiadomości i martwię się.