Dzięki kochane
Coraz więcej myślę o tym, żeby jednak Żurka też zabrać... Nie mam obaw do ponownego ich połączenia, bo na pewno nie było by problemu, ale myślę o Żurku. Wzięłabym go do dr Kliszcza, który mi pomagał mailowo, jak Żur miał jazdy z ząbkami. W końcu zbadałby go na żywo, byśmy zobaczyli, czy zmiany się pogłębiają, czy może nie i może jeszcze jakieś cenne rady by mi dał. A poza tym wiem, że Alfredzikowi byłoby strasznie smutno. Bo Żurek to w końcu zaznałby spokoju

A boby Żurkowe zbadam innym razem, bo to i tak tylko z ciekawości chciałam zrobić.
Teraz intensywnie myślę o tymczasowym wybiegu

Nie chcę kupować takiego metalowego, bo to 50zł kosztuje...może rollbordery wtedy i podkłady?