Strona 277 z 743

Re: Żurek i Alfredzik- srebrne świnki II st 274

: 13 lis 2015, 12:13
autor: Asita
Martuś, myślałam o tym długo. Ale nie mogę wziąć Żurka. Na początku Alfredzik miał zostać pod opieką lekarza tam, ale teraz widzę, że nie mogę Alfreda zostawić samego... Żurek źle się czuć bez Alfreda nie będzie, to pewne. Alfredo bez Żurka gorzej, ale musi dać radę. Nie będę nic myć i prać, żeby zapachy obu nie zniknęły. Dla Alfika wezmę obsikany przez Żurka kocyk :lol:

Właśnie chwilę temu rozmawiałam z dr Judytą. Muszę najpierw pojechać na badania dzień wcześniej, obadają go i jeśli dr Judyta powie mi, że na 100% jest tam torbiel, to następnego dnia operacja. I wtedy jeszcze 3 dni muszę tam pobyć i zrobić wizytę kontrolną.
Dr Judyta mówi, że wszystko wskazuje na torbiel, ponieważ nie ma żadnych większych odchyleń od norm w krwi. Że przy torbieli jest wielki, nawet większy niż zwykle apetyt, samopoczucie bardzo dobre, żadnej apatii i waga spada. I to jest u Alfika. Potem torbiel rośnie a waga spada do wykończenia zwierzaka, jeśli się jej nie wytnie. Nie rozumiem, czemu ta waga kurde spada, czy ta torbiel pochłania wartości pokarmowe???
No więc zdecydowałam się na wynajem mieszkania na te kilka dni, robię nadgodziny, żeby zamienić je na wolne i jadę 9 grudnia. Zostanę na weekend i w poniedziałek zrobię wizytę kontrolną i o ile nie będzie komplikacji (przecież, że nie będzie), to w poniedziałek od razu po kontroli wracam. A Żurkowi mama zbierze boby do badania. I moja wetka zajmie się dalszą kuracją pozabiegową :)

Wiem, że już dłużej nie mogę czekać, bo Alfik nie przestaje spadać z wagi.

Myślałam jeszcze o tej wetce koło Bydgoszczy, ale się nie odezwała. A dr Judyta bardzo wnikliwie zajęła się problemem i już postanowiłam zostać przy niej pomimo takiej odległości...

Re: Żurek i Alfredzik- srebrne świnki II st 274

: 13 lis 2015, 13:35
autor: dortezka
nie powinno być chyba problemu z powtórnym połączeniem bo się prośki znają i jakby każdy się w klatce czuje jak u siebie? choć nie wiem, moje miały max parogodzinne rozłąki i jak wpuszczałam to tak, jak ja wracam po pracy.. szły do swojego kątku jakby nigdy nic :lol:

Asita, też myślę, że w tym przypadku co Wawa, to Wawa i lepiej tam jechać.
Jasne, że będzie wszystko w porządku! nie ma innej opcji. Zobacz ile cioteczek będzie trzymało kciuki :buzki:
z tą torbielą to może być tak, że przez nią się wytwarza np za dużo hormonów sterujących metabolizmem i stad ta utrata wagi? a może wręcz odwrotnie.. ale pewnie właśnie chodzi o wpływ na gospodarkę hormonalną a od tego wiadomo, zależy funkcjonowanie całego organizmu..
trzymamy kciuki z Pipeczkami :fingerscrossed: :buzki:

Re: Żurek i Alfredzik- srebrne świnki II st 274

: 13 lis 2015, 13:38
autor: Assia_B
Fajnie, że dr Judyta nawet na odległość okazała wielką pomoc. Musi być dobrze. My również będziemy trzymać kciuki :-)

Re: Żurek i Alfredzik- srebrne świnki II st 274

: 13 lis 2015, 13:45
autor: Asita
Mam mieszkanko już wynajęte 3 minuty od Medicavetu. M. prawdopodobnie nie da rady wziąć wolnego, bo odrabia lekcje w weekend z innego dnia... To będziemy sobie sami z Alfredzikiem. Mam nadzieję, że w grudniu wypłacą nam nagrodę w pracy, bo kurde jak w tysiącu się zamkniemy, to będę się cieszyć. Zastanawiam się, czy nie przesadzam z tym wszystkim...M tak trochę twierdzi...ale ja dla frędzelków wszystko zrobię :love: Wiem, że Kati operowała swoją pipeczkę w Bydgoszczy, może też bym tam mogła, ale nie pamiętam, czy to to samo było operowane. Dr Judyta robi na wziewce, z tego, co pisała Kaoru, to ta jej w Solcu na zwykłej narkozie.
Dobra, zabukowane, jedziemy. Niech se mówią, co chcą....

Re: Żurek i Alfredzik- srebrne świnki II st 274

: 13 lis 2015, 13:49
autor: dortezka
eee.. dla mnie żadna przesada.. dla mnie to norma, że robisz dla nich wszystko, że ich rozpieszczasz..
ale cóż.. mój Małż też jak oddał kupkę Freci do badania to zadzwonił i pytał "jak bardzo kochasz tą świnkę".. to se myślę, no zapłacił 80.. 100zł? a on mi, że 25zł i to przeżywał. Jak dla mnie, to niska kwota jeśli chodzi o jej zdrowie i wzięłabym kredyt, zapłaciła nawet 1000zł byle by już nie miała nawracających brzydkich bobów. Przecież ją pewnie przy tym też brzusio boli..

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 13 lis 2015, 15:18
autor: Asita
Na pewno ją boli....jak człowiek ma sraczkę albo wzdęcie to się zwija czasem z bólu...

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 13 lis 2015, 16:54
autor: katiusha
Pola też na wziewce była operowana. Trzymam kciuki za wyprawę a najbardziej za szczęśliwe finał i dojście Alfreda do pełnego zdrówka :buzki: :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 13 lis 2015, 16:59
autor: Asita
A więc widzisz Kati! To jednak byłoby bliżej... Ale pojadę do Wawy... Gdyby nie było wątpliwości różnych wetów, to może nie, ale zbadają Alfika i nie będzie wątpliwości.

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 13 lis 2015, 19:20
autor: joanna ch
też trzymam kciuki!

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

: 13 lis 2015, 19:37
autor: Dropsio
Trzymamy kciuki. Mocno :fingerscrossed: :fingerscrossed: