dortezka pisze:A Alfredzik znów wyjada Żurusiowi

Prawda jest okrutna.... - Alfredzik non stop wyjada Żurusiowi....

Co Żuruś pójdzie do siebie, to Alfredo za nim, wtedy Żuruś idzie na dół, Alfredo też. I tak ze 4-5 razy.... Żuruś naprawdę ledwo toleruje Alfreda, a ten za Żurusiem wszędzie i wszystko.... Ach te chłopaki.
Odpisali mi jeszcze z Ogonka. Też by wycinali... Napisali, że czasem podają metizol, i jak nie ma zmian, to wtedy tną. Ale napisali, że operacja wiąże się z dużym ryzykiem, bo naczynia, bo nerki.... Już wolałam nie czytać... Dr Judyta w Medicavetu pisze ze mną szerokie maile, więc najprawdopodobniej zdecyduję się na operację u niej.... Wtedy najbliżej w grudniu, żebym mogła zrobić nadgodziny i zamienić je na dni wolne, bo z urlopu zostały mi 3 dni... Wtedy wyglądałoby to tak, że jakiegoś dnia z rana im Alfreda przywożę, zostawiam, jeśli nie ma przeciwskazań po operacji, to wieczorem mogę odebrać. Ale że po 3 dniach (o ile nic się nie dzieje) musi być kontrola, to dr Judyta radzi zostawić go u nich (albo zasugerowała kogoś ze Stowarzyszenia, ale na to bym nie poszła, po co komuś jeszcze głowę zawracać). I wtedy po 3 dniach go odbieram. Bo wydaje mi się, że nie ma sensu wynajmować pokoju w Wawie na 3 dni... Tak to te 3 dni byłby u nich, a ja wolne bym wzięła na czas jego rekonwalescencji po powrocie. To wydaje się mieć sens. M jest chętny (pomimo alergii) jechać za pierwszym razem ze mną, choć będzie musiał wziąć bezpłatny urlop.
Dr Judyta po moich opisach (bo wyniki badań dopiero wysłałam teraz) mówi, że winowajcą utraty wagi przy zachowaniu apetytu jest najprawdopodobniej ta torbiel - narośl.
Dzięki wszystkim za kciuki
