Strona 273 z 743

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 10:13
autor: agatauk02
Trawe zbierasz normalnie na trawniku ? Kurcze ja sie zawsze boje ze jakas nawozona albo zasiusiana przez psy i koty. Nie mam odwagi bo nie wiem czy taka trawa moze zaszkodzic czy swinkom to nie przeszkadza :think: ale swiniuchy uwielbiają trawke to moze jednak powinnam sie wybrac. :)

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 16:30
autor: Asita
Nie wybieraj z trawnika. Ja chodzę na łąkę za lasem, który jest za osiedlem....

Re: Żurek i Alfredzik-tarczyca

: 07 lis 2015, 17:10
autor: Kaoru22
Asita pisze:Już skrobnęłam maila do tej kliniki z info, że to do tej wetki. Mam nadzieję, że odpowiedzą a jak nie, to w poniedziałek zadzwonię.
Kaoru, a u Ciebie ta narkoza była wziewna?

Dostałam szeroką odp z Medicavetu. Już nie będę tu wklejać. Pokrótce dr Judyta odradza podania metizolu nie mając 100% pewności, że to tarczyca a tej nie mamy. Wskazywała, że zdrowe świnki miały odbiegi od norm w ft4. Zadał jeszcze kilka pytań, więc prześlę jej wszystkie wyniki badań i zobaczymy, co dalej. Pisała też, że torbiel mogła zamienić się w ropień, dlatego na usg wyszło, że to nie torbiel, bo nie jest wypełniona płynem. Napisał też, że przyczyna może być zupełnie gdzie indziej. Tak czy siak wyślę jeszcze te wyniki i poczekam, co napiszą z Solca Kujawskiego i znowu będę podejmować decyzje...
To nie jest klinika :) gabinet i Dr. Ania prowadzi go samodzielnie. Jest jeszcze druga Pani Ania ktora chyba jest studentka z tego co zrozumialam ale moge sie mylic :) Mieli klasyczna narkoze, dwa razy korekcja zebow i raz u Diega wycinanie guza ktore trwalo bardzo dlugo. Dr. Ania tlumaczyla mi kiedys w jaki sposob przeprowadza narkoze u swinek ale bylam wtedy tak zestresowana tym slowem ze niewiele pamietam.

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 17:41
autor: dortezka
Asita pisze:No to post pod postem. Już po masażyku :102:
uuu.. tylko pozazdrościć bo aż dwie godziny trwał masażyk :szczerbaty:

Asita, no to skoro dwie lecznice Ci tak odpisały, to może faktycznie warto to wyciąć.. trzymamy kciuki :fingerscrossed:

A Alfredzik znów wyjada Żurusiowi :lol:

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 18:46
autor: Dropsio
Długo mnie to nie było, a tu takie wieści... Może faktycznie lepiej to wyciąć. :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 19:29
autor: Assia_B
Jeżeli są dwie podobne opinie, to może warto zaufac... Będziemy z chłopcami mocno trzymac kciuki :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 20:06
autor: Asita
dortezka pisze:A Alfredzik znów wyjada Żurusiowi :lol:
Prawda jest okrutna.... - Alfredzik non stop wyjada Żurusiowi.... :idontknow: Co Żuruś pójdzie do siebie, to Alfredo za nim, wtedy Żuruś idzie na dół, Alfredo też. I tak ze 4-5 razy.... Żuruś naprawdę ledwo toleruje Alfreda, a ten za Żurusiem wszędzie i wszystko.... Ach te chłopaki.

Odpisali mi jeszcze z Ogonka. Też by wycinali... Napisali, że czasem podają metizol, i jak nie ma zmian, to wtedy tną. Ale napisali, że operacja wiąże się z dużym ryzykiem, bo naczynia, bo nerki.... Już wolałam nie czytać... Dr Judyta w Medicavetu pisze ze mną szerokie maile, więc najprawdopodobniej zdecyduję się na operację u niej.... Wtedy najbliżej w grudniu, żebym mogła zrobić nadgodziny i zamienić je na dni wolne, bo z urlopu zostały mi 3 dni... Wtedy wyglądałoby to tak, że jakiegoś dnia z rana im Alfreda przywożę, zostawiam, jeśli nie ma przeciwskazań po operacji, to wieczorem mogę odebrać. Ale że po 3 dniach (o ile nic się nie dzieje) musi być kontrola, to dr Judyta radzi zostawić go u nich (albo zasugerowała kogoś ze Stowarzyszenia, ale na to bym nie poszła, po co komuś jeszcze głowę zawracać). I wtedy po 3 dniach go odbieram. Bo wydaje mi się, że nie ma sensu wynajmować pokoju w Wawie na 3 dni... Tak to te 3 dni byłby u nich, a ja wolne bym wzięła na czas jego rekonwalescencji po powrocie. To wydaje się mieć sens. M jest chętny (pomimo alergii) jechać za pierwszym razem ze mną, choć będzie musiał wziąć bezpłatny urlop.

Dr Judyta po moich opisach (bo wyniki badań dopiero wysłałam teraz) mówi, że winowajcą utraty wagi przy zachowaniu apetytu jest najprawdopodobniej ta torbiel - narośl.

Dzięki wszystkim za kciuki :)

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 20:35
autor: Siula
Oj Asita, to jest naprawdę poważna sprawa, człowiek chce jak najlepszą decyzję podjąć dla dobra frędzelka swojego. My też trzymamy( całą piątką), może to wycięcie by pomogło i spokój będzie :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 20:55
autor: Assia_B
Oj... Szkoda, że masz tylko tyle urlopu... Ale też fajnie, że masz opcję wybrać nadgodziny... Chętnie oddalabym Ci trochę mojego, bo mam 26 jeszcze... Bez szans na wybranie...

Re: Żurek i Alfredzik- nie wiadomo co

: 07 lis 2015, 20:57
autor: joanna ch
Trzymam kciuki! Rzeczywiście lepiej byłoby go zostawić na pierwsze dni w Mv, szczególnie jakby kombinował stopą przy szwach jak Bunia. Ale na wyjmowanie szwów to chyba już u siebie prawda?