Tak Matyldzia jest pączkiem. Człowiek chce jak najlepiej i przedobrzy, pewnie to moja wina. Oczywiście nie zamierzałam jej odchudzać zanim nie wyzdrowieje. Jedzenia niby tyle samo, a reszta szczuplejsza trochę. Fakt,dr Kliszcz w opisie napisał o Tosi " zwierzak otyły"

A ja się tak cieszyłam ,że taką wagę na ręcznym karmieniu trzyma.
Dzima, moje świnie uwielbiały CN, tyle razy próbowałam im zmienić, ale małpy nic innego nie chciały jeść. Ostatnio dawałam im bardzo mało karmu i do CN dosypywała CC albo Trovet i nawet znikało. Teraz to Fisiąg wszystko wyżera chyba. Muszę uważać, żeby ona się nie upasła

.
Kurczę martwię się Matyldzią, nie ma apetytu na tym bactrimie i spadła mi 40g. Oczywiście dostaje jeść normalnie póki chora, ale pomemla i idzie się położyć.
Sosnowa Kresyda dostawała Bactrim, bo coś mi się kojarzy ,że też apetytu nie miała? Jaką dawkę ? A jak długo? Bo ta wetka mówiła, że po 2 tygodniach mamy ją osłuchać, bez przerywania leczenia oczywiście i że leczenie zaplenia płuc trwa kilka tygodni.
Martwię się o mojego grubaska. Dużo leży, jakby zmęczona była i apetyt słaby jak na nią. Echchchhhh te świnie...
Tosinka 4 dzień po korekcji i dziś już zaczęła sama jeść, wczoraj już w sumie ciągle czegoś szukała i na misce stawała. Mamy jechać niby przed świętami, tylko to mi się szybko wydaje, ona przez ten miesiąc ładnie jadła zawsze, dr mówi,że będziemy potem wydłużać, Mi się wydaje,że spokojnie te 5-6 tyg by dała radę. Boję się tylko żeby to znów źle nie wpłynęło na staw żuchwowy. Teraz ma taką silna ta szczękę a we wrześniu nie miała siły nic chwycić. i trzyma prosto i nie ucieka jej na lewo i nawet dr K. był zdziwiony ostatnio, że siekacze prosto starte.
Już czasem nie wiem co robić z tymi świniami i w dodatku nie potrafię się nie martwić.