Biedne te Twoje Frędzelki

trzymam kciuki tak mocno bardzo...
Ja nie wiem jakbym dała radę gdyby moje Kluski zaczęły chorować (tfu tfu), mam 40km do weta świnkowego, a one nie znoszą jeździć samochodem.
Co do alergii to bardzo kijowy problem jeśli nie ma odczulania swinkowego, o tyle plusem jest, że można ograniczyć kontakt z alergenem,a le tylko jak się nie ma świnek.
Ja nigdy nie byłam odczulana, brałam leki przez wiele lat - tabletki i wziewne psikadła, tylko mi płuca siadały przez kontakt z alergenami, a jak byłam malutka to problemy skórne były też - tylko jak ograniczyć kontakt z roztoczami na ten przykład one są wszędzie. Mój brat był odczulany, bo miał silne alergie na pyłki roślin. 5 lat jeżdżenia, a on dalej uczulony, może ciut mniej, ale z badań wyszło, że doszło mu uczulenie na niektóre pokarmy...
Cieszę się, że Luby nie jest uczulony, ale jakieś alergie ma na pewno, bo po wyprowadzce od rodziców, gdy tam wraca ma straszne kichawki, a tam mają dywany i poduszki z pierza. Musiałby badania zrobić by wiedzieć czego unika.