Martuś, tak Tylda była największym żarłokiem, jadła, aż się skończyło. Leżała i jadła. Ostatnio zauważyłam, że ma mniejszy apetyt i więcej leży, nie wychodzi z klatki. Martwiła mnie bo jeszcze do tego czasem tak głośno oddychała i stękała przy jedzeniu, albo myciu, a ostatnio zaczęła psikać. Tylko nie spodziewałam się, że to aż zapalenie płuc! Dostała Bactrim i po 10-14 dniach mamy ją osłuchać ( wet oczywiście), a jak pojedziemy z Tosią za miesiąc to wziąć na kontrolę. Może powinnam była zauważyć szybciej, że je coś dolega, nie wiem tak bardzo byliśmy skupieni na Tosi. Chociaż po śmierci Brombisi obserwowałam resztę. Wydaje mi się ,ze czasem aż jestem przewrażliwiona jak one coś zrobią inaczej niż zwykle. Co do odchudzania to ciężko bo ta na dietę, Tosia znów nie może zostać z samym sianem bo go nie je echhhh. Matyldzia ma chudnąć ok 10-20g tygodniowo, tak więc spokojnie , bez drastycznych spadków ma być. I tak już im ograniczyłam mocno granulat. Matylda bardzo zestresowana była podróżą, nic nie chciała jeść. Tosia ma luz, leży sobie wywalona w transporterze w samochodzie

. Tosinka dziś jeszcze nie chce specjalnie jeść, jest na strzykawie, ale ostatnio już 3 dnia było ok, więc jeszcze troszeczkę. Duży ma urlop to dba o świnie
