Moje szyneczki ;)

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

ODPOWIEDZ
boe22

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: boe22 »

Bryś pechowiec....złamał zęby pod linią dziąseł....mogło się gorzej skończyć...lotnik....jeszcze jesteśmy u weta
magmagpie

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: magmagpie »

uffff
taki problem to nie ....

całe szczęście :szczerbaty: :szczerbaty: :szczerbaty:
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23175
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: porcella »

No ale skąd latał? Z kolan? Odrosną, spoko.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
boe22

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: boe22 »

Żadne szczęście...nie ma przednich, górnych zębów...bylo podejrzenie złamania szczęki...źrenice reagują, ale jedna jest większa...różnie może być...chwilowo nic więcej nie wyszło...latać mu się zachciało...ja się wykończenię...wróciliśmy...Bryś zjadł ratunkową...ja wymiotuję w kiblu...tak se reaguję zawsze na silny stres...
Trzymajcie za tego Ikara....
boe22

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: boe22 »

porcella pisze:No ale skąd latał? Z kolan? Odrosną, spoko.
Niosłam go z mizianka do zagrody i tak się zaczął wyrywać, że nie utrzymałam glizdy :glowawmur: :glowawmur: Po prostu w to nie wierzę :glowawmur:
Tydzień na antybiotyku i przeciwbólowych..
Jaka ja jestem głupia naprawdę....wiedząc, że on taki skoczny dzik, powinnam uważać bardziej...jeżeli coś mu się stanie, to w życiu sobie nie wybaczę takiego skrajnego braku wyobraźni :glowawmur:
Awatar użytkownika
zwierzur
Posty: 3896
Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: zwierzur »

:fingerscrossed: Te świnie...! :pocieszacz: Przecież nie upuściłaś go celowo! Będzie dobrze... :levitation:
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
boe22

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: boe22 »

Ale jeść sam nie może...co 2h ratunkowa w pysk...
Mam nadzieję, że obędzie się bez wstrząśnienia mózgu, czy krwiaka pod czaszką....poleciał na plecy, walnął głową...niby nie wysoko, ale bardzo brzydko upadł.
Tylko moja wina. Świnia nie musi mieć wyobraźni...ja powinnam przewidzieć zachowania tej dziczyzny.
Obserwuję...biega, lata z Agrestem. Nic neurologicznego, czy dziwnego nie dostrzegam.
Tylko jeść nie może bieda. Trzeba karmić.
Następne karmienie o 3. Jeszcze probiotyk muszę podać zaraz.
Awatar użytkownika
zwierzur
Posty: 3896
Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: zwierzur »

@ boe, zwykły pech! Gdybyś przewidziała, to byś z nim na rękach pełzła, nie szła... Przy zwierzakach i dzieciach wyobraźni nigdy dość, ale to, co czasem wymyślą, przerasta możliwości wszystkich fantastów świata... Obolały i oszołomiony ma chłopak prawo być. Czasem gorzej coś wygląda, niż jest w rzeczywistości - zwłaszcza, jak człowiek ma ogromne poczucie winy... Jak je papkę, to dobrze. Gdyby w ogóle nic, to byłby powód do zmartwienia! Trzymaj się! :fingerscrossed: I Bryś też!
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
boe22

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: boe22 »

Takie szczęście w nieszczęściu, że mam jutro wolne i zaplanowaną wizytę u mojego lekarza. Zwolnienie i karmimy..bo jak tu karmić, jak cię w domu nie ma...
Za zastrzyki pewnie mnie znielubi...
Awatar użytkownika
zwierzur
Posty: 3896
Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Moje szyneczki ;)

Post autor: zwierzur »

Ważne, żeby nie bolało, aby wydobrzał. Może i "znielubi"... na trochę... do pierwszego koperku, czy trawki...
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”