Moje szyneczki ;)
Moderator: silje
Re: Moje szyneczki ;)
Bryś pechowiec....złamał zęby pod linią dziąseł....mogło się gorzej skończyć...lotnik....jeszcze jesteśmy u weta
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23175
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Moje szyneczki ;)
No ale skąd latał? Z kolan? Odrosną, spoko.
Re: Moje szyneczki ;)
Żadne szczęście...nie ma przednich, górnych zębów...bylo podejrzenie złamania szczęki...źrenice reagują, ale jedna jest większa...różnie może być...chwilowo nic więcej nie wyszło...latać mu się zachciało...ja się wykończenię...wróciliśmy...Bryś zjadł ratunkową...ja wymiotuję w kiblu...tak se reaguję zawsze na silny stres...
Trzymajcie za tego Ikara....
Trzymajcie za tego Ikara....
Re: Moje szyneczki ;)
Niosłam go z mizianka do zagrody i tak się zaczął wyrywać, że nie utrzymałam glizdyporcella pisze:No ale skąd latał? Z kolan? Odrosną, spoko.



Tydzień na antybiotyku i przeciwbólowych..
Jaka ja jestem głupia naprawdę....wiedząc, że on taki skoczny dzik, powinnam uważać bardziej...jeżeli coś mu się stanie, to w życiu sobie nie wybaczę takiego skrajnego braku wyobraźni

- zwierzur
- Posty: 3896
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moje szyneczki ;)



Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
Re: Moje szyneczki ;)
Ale jeść sam nie może...co 2h ratunkowa w pysk...
Mam nadzieję, że obędzie się bez wstrząśnienia mózgu, czy krwiaka pod czaszką....poleciał na plecy, walnął głową...niby nie wysoko, ale bardzo brzydko upadł.
Tylko moja wina. Świnia nie musi mieć wyobraźni...ja powinnam przewidzieć zachowania tej dziczyzny.
Obserwuję...biega, lata z Agrestem. Nic neurologicznego, czy dziwnego nie dostrzegam.
Tylko jeść nie może bieda. Trzeba karmić.
Następne karmienie o 3. Jeszcze probiotyk muszę podać zaraz.
Mam nadzieję, że obędzie się bez wstrząśnienia mózgu, czy krwiaka pod czaszką....poleciał na plecy, walnął głową...niby nie wysoko, ale bardzo brzydko upadł.
Tylko moja wina. Świnia nie musi mieć wyobraźni...ja powinnam przewidzieć zachowania tej dziczyzny.
Obserwuję...biega, lata z Agrestem. Nic neurologicznego, czy dziwnego nie dostrzegam.
Tylko jeść nie może bieda. Trzeba karmić.
Następne karmienie o 3. Jeszcze probiotyk muszę podać zaraz.
- zwierzur
- Posty: 3896
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moje szyneczki ;)
@ boe, zwykły pech! Gdybyś przewidziała, to byś z nim na rękach pełzła, nie szła... Przy zwierzakach i dzieciach wyobraźni nigdy dość, ale to, co czasem wymyślą, przerasta możliwości wszystkich fantastów świata... Obolały i oszołomiony ma chłopak prawo być. Czasem gorzej coś wygląda, niż jest w rzeczywistości - zwłaszcza, jak człowiek ma ogromne poczucie winy... Jak je papkę, to dobrze. Gdyby w ogóle nic, to byłby powód do zmartwienia! Trzymaj się!
I Bryś też!

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
Re: Moje szyneczki ;)
Takie szczęście w nieszczęściu, że mam jutro wolne i zaplanowaną wizytę u mojego lekarza. Zwolnienie i karmimy..bo jak tu karmić, jak cię w domu nie ma...
Za zastrzyki pewnie mnie znielubi...
Za zastrzyki pewnie mnie znielubi...
- zwierzur
- Posty: 3896
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moje szyneczki ;)
Ważne, żeby nie bolało, aby wydobrzał. Może i "znielubi"... na trochę... do pierwszego koperku, czy trawki...
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...