Wróciłyśmy od pani Zalewskiej. Poszłam tam akurat w godzinach w których był tam największy ruch czekałam godzinę

Wszystkie pieski się bały wejść do środka jeden biedak się nawet trząsł żółw obok mnie się niecierpliwił ,a Lusia naleśnik nic jej nie interesuje. Po godzinie czekania wreszcie dostałyśmy się do gabinetu. Lusia dała doktorce zobaczyć guzek

Pani Zalewska postanowiła pobrać próbkę. W piątek mam czekać na telefon. Guzek jest umiejscowiony blisko sutka. Oby to nie był żaden nowotwór
