CAVIARNIA

no prawda, z dwulatem nie wygrasz...

joanna ch pisze:Jaśko to dwulatek, zakazy typu "bo nie" jakoś na niego nie działają a wręcz jeszcze chętniej coś zrobi...

nie ma takiej ciotki jak ja ja swoje przeszkoliłam i chodzą jak w zegarku.. wiedzą, że ja nie ich rodzic.. jak mówię, że nie, to nie.. i wymuszanie płaczem nie działa

chciałam zaznaczyć, że moje bratanice mnie uwielbiają, a ja uwielbiam je

Będzie postrzegał świnki jako krwiożercze bestie

I tak ma być , przynajmniej teraz kiedy jeszcze mało rozumie a kontakt ze "wiezontkami" polega na duszeniu ich i ściskaniu (kot ciotki się przekonał na sobie, na szczęście cierpliwy nadzwyczaj).

Jutro rano w końcu popylamy do domu, mimo że pogoda niespecjalnie będzie lepsza niż była ale już nie mamy wyboru...Żałuję że zostaliśmy do tej pory przez te gryzonie perfidne... Przed chwilą miałam wykład od mamy o konieczności pozbycia się świń i chomików bo ile można mieszkać w smrodzie i chlewie, nabawimy się przez nie alergii i w ogóle przez nie Teżet mnie zostawi...

Uuuuu...Niedobra mama...

Ale przecież Tż Cię nie zostawi przez nie....? I też nie wiem, czemu te zwierzaki kojarzą się tylko ze smrodem....jak się sprząta, to nie śmierdzi. Jak się ma psa czy kota, to jak się nie wyprowadzi lub kuwety nie uprzątnie, to śmierdzi o wiele gorzej, jak się pieluchy dziecku nie zmieni to jest dopiero smród....wodę po sobie też trzeba spuszczać, bo od smrodu się padnie, a jednak nikt nie powie: daj se spokój z tymi dzieciakami, bo ile można żyć w smrodzie....

No raczej chiba nie zostawi... Tak myślę...

Dotarliśmy wszyscy chyba cało, Nindża od razu przeprowadził się do większej klatki, świnie doznały przeprowadzki całkiem na parter. Oby nie było kichania jutro u nikogo

Mam leciutką nadzieję, że obejdzie się bez operacji na Majce, na razie po antybiotyku rośnie ładnie wszerz podobnie jak reszta No zobaczymy co dr Kasia powie w przyszłym tygodniu, już raz tak było że inna wetka przepowiadała rychłą operację na którejś świni a dr Kasia mówiła że nie ma potrzeby, chyba chodziło wtedy o stan zapalny w macicy u Majki. Antybiotyk pomógł wtedy.

Blanka wredniak strasznie się interesuje Majkowymi strupkami po zastrzykach, chyba nawet je wyżera!!! Jak ona to zauważyła pod futrem...

Blanka!! Ty jesteś krwiożercza?!?!

Strupożerka chce cukierka..

Fuj!!!! Mialam w podstawówce takiego kolegę, co jadl strupy bleeee... Został potem bankowcem. No co ja zrobie, to prawda.