Pamiętam pierwsze wzięcia Lusi to było w trakcie świąt

W sumie nie wiedziałam co robić ,a w domu było tyle roboty ,że nie mogłam jechać do weta.I karmiłam Lusie co 2 godziny

Co nie było potrzebne ,bo trochę jadła ,a ja spanikowałam i następnego dnia wet mi uświadomił ,że nie jest aż tak źle żeby co 2 godz w dzień i noc dokarmiać .

Dla biednej świnki niech będzie dobrze...