Moje kochane świnki (po)morskie..
Moderator: silje
-
Katia69
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Renia,przytulam
Jesteś bardzo dzielna, a Kiziu miał najlepszy z możliwych dom.

- zwierzur
- Posty: 3927
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- Mamazuczka
- Posty: 212
- Rejestracja: 02 paź 2018, 14:05
- Miejscowość: Brwinów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Pięknie o nim napisałaś.
Niech na zawsze pozostanie w Twoim sercu... 
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8099
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Kiziu w naszych sercach na pewno pozostanie na zawsze. Czas biegnie dalej.. Zaraz miną trzy tygodnie odkąd Go nie ma, a do mnie ciągle to jakby nie dociera..
Polar ma już nowego kolegę- tymczaska Rudiego. Nie ma między nimi jakiejś wielkiej zażyłości, ale myślę, że raźniej im razem. Polar po śmierci Kizia ewidentnie potrzebował towarzystwa- potrafił całymi dniami siedzieć na półce i wpatrywać się w jeden punkt. Nie uciekał przed braniem na ręce, jak zwykle, był bierny. Na szczęście jadł, ale i tak ciężko było patrzeć. Kiedy tylko znalazłam trochę więcej czasu- spróbowałam go połączyć- właśnie z Rudim, aktualnie jedynym w miarę spokojnym (a przede wszystkim pojedynczym) samcem z DT. I udało się na szczęście. Rudi mocno schorowany, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę z nami pobędzie.
Artu i Tamu trzymają się jakoś. Tamu nawet nieźle. Artu w sumie jest najbardziej schorowaną z moich świnek. Był moment, że waga (gram po gramie) spadła mu drastycznie.. miał 450g(!). Nawet nie sądziłam, ze to możliwe. Teraz waży ok 520g. Pewnie niejedna z Was teraz pomyśli, że po co go męczyć, może lepiej uśpić. Ale nie... ja ciągle widzę, że on chce żyć. Teraz nawet sam całkiem ładnie sobie radzi. Nie tyle, żeby jadł normalnie, ale samodzielnie wyjada papkę z podstawki. Nie wiem, jak długo da jeszcze radę, bo jego choroba raczej się nie cofnie, a wręcz przeciwnie- będzie najprawdopodobniej postępowała (zmiany zwyrodnieniowe stawu żuchwowego). Objawia się to tym, że coraz mniejszą ma możliwość rozwarcia pyszczka co uniemożliwia mu jedzenie i sprawia, że coraz trudniej jest zrobić mu korektę. Ale (o dziwo)- ostatnim razem jakby było lepiej. Tak, że jakoś jeszcze ciągniemy na sterydzie. Póki widzę, że daje radę, to będziemy walczyć. Tym bardziej, że Tamu naprawdę go potrzebuje i na pewno będzie cierpiał, kiedy zostanie sam.
Tak, że tak to wygląda. Ogólnie nie jest wesoło, ale robim co możem. Nie poddajemy się jeszcze.
Ostatnie dni to przedświąteczna bieganina. Za chwilę na szczęście nadejdzie kulminacja tego szaleństwa i wszystko zwolni, a potem zacznie być normalnie.
Chciałabym Wam życzyć zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt. Niech się Wam zwierzaki zdrowo chowają i nie dostarczają zmartwień.
Ze świątecznymi pozdrowieniami- Polar

Polar ma już nowego kolegę- tymczaska Rudiego. Nie ma między nimi jakiejś wielkiej zażyłości, ale myślę, że raźniej im razem. Polar po śmierci Kizia ewidentnie potrzebował towarzystwa- potrafił całymi dniami siedzieć na półce i wpatrywać się w jeden punkt. Nie uciekał przed braniem na ręce, jak zwykle, był bierny. Na szczęście jadł, ale i tak ciężko było patrzeć. Kiedy tylko znalazłam trochę więcej czasu- spróbowałam go połączyć- właśnie z Rudim, aktualnie jedynym w miarę spokojnym (a przede wszystkim pojedynczym) samcem z DT. I udało się na szczęście. Rudi mocno schorowany, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę z nami pobędzie.
Artu i Tamu trzymają się jakoś. Tamu nawet nieźle. Artu w sumie jest najbardziej schorowaną z moich świnek. Był moment, że waga (gram po gramie) spadła mu drastycznie.. miał 450g(!). Nawet nie sądziłam, ze to możliwe. Teraz waży ok 520g. Pewnie niejedna z Was teraz pomyśli, że po co go męczyć, może lepiej uśpić. Ale nie... ja ciągle widzę, że on chce żyć. Teraz nawet sam całkiem ładnie sobie radzi. Nie tyle, żeby jadł normalnie, ale samodzielnie wyjada papkę z podstawki. Nie wiem, jak długo da jeszcze radę, bo jego choroba raczej się nie cofnie, a wręcz przeciwnie- będzie najprawdopodobniej postępowała (zmiany zwyrodnieniowe stawu żuchwowego). Objawia się to tym, że coraz mniejszą ma możliwość rozwarcia pyszczka co uniemożliwia mu jedzenie i sprawia, że coraz trudniej jest zrobić mu korektę. Ale (o dziwo)- ostatnim razem jakby było lepiej. Tak, że jakoś jeszcze ciągniemy na sterydzie. Póki widzę, że daje radę, to będziemy walczyć. Tym bardziej, że Tamu naprawdę go potrzebuje i na pewno będzie cierpiał, kiedy zostanie sam.
Tak, że tak to wygląda. Ogólnie nie jest wesoło, ale robim co możem. Nie poddajemy się jeszcze.
Ostatnie dni to przedświąteczna bieganina. Za chwilę na szczęście nadejdzie kulminacja tego szaleństwa i wszystko zwolni, a potem zacznie być normalnie.
Chciałabym Wam życzyć zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt. Niech się Wam zwierzaki zdrowo chowają i nie dostarczają zmartwień.
Ze świątecznymi pozdrowieniami- Polar

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Dorjan, Lotka +21 w DT
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Reniu, my również chcemy Wam życzyć zdrowych i pogodnych Świąt. Żeby to świąteczne szaleństwo minęło Wam spokojnie, w miłym towarzystwie 
-
Ronek
- Posty: 1569
- Rejestracja: 06 mar 2016, 20:48
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Polarku, jakie piękne zdjęcie! Najlepszego dla wszystkich i przede wszystkim zdrowia!
DS:Matka Venda i Córka Via
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
- sosnowa
- Posty: 15298
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
-
Miłasia
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Polar
Spokojnych i zdrowych Świąt
Spokojnych i zdrowych Świąt
-
NIKI 2
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Zdrowych, pogodnych Świąt!
Polar super wygląda
Dla wszystkich dużo zdrowia
Polar super wygląda
Dla wszystkich dużo zdrowia
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8099
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Witajcie w Nowym Roku
Fakt, Polarek pięknie wygląda, a dodam jeszcze, że to zdjęcie było robione dość dawno, bo jeszcze szyjkę miał wygoloną po zabiegu. Jak odszukam tą fotkę, to wkleję, bez świątecznej nakładki. I parę innych, bo trochę mam zaległości. Na razie cztery zdjęcia.
Najważniejsze:
Wczoraj minął rok, jak przyniosłam do domu Bohuna. Pamiętacie, jaka to była bida?
A teraz o:

Pięknie dogaduje się ze swoim kolegą Orem. Wszystko robią razem i w ogóle nie ma między nimi żadnych zgrzytów. Pochwalę się, że ich fotka dostała się do kalendarza i będą nam cieszyć oko- wraz z innymi świnkami oczywiście
-w listopadzie.

A już teraz, w styczniu można podziwiać prawdziwego macho- Saszę

Masa wdzięku, ale tylko do pocieszenia oka, bo nie lubi być głaskany, ani w ogóle dotykany. Bardzo niezależny świń.
Kazik wciągający trawę też startował do kalendarza, ale się nie dostał. Nie szkodzi, może następnym razem.

Reszta towarzystwa później.
Fakt, Polarek pięknie wygląda, a dodam jeszcze, że to zdjęcie było robione dość dawno, bo jeszcze szyjkę miał wygoloną po zabiegu. Jak odszukam tą fotkę, to wkleję, bez świątecznej nakładki. I parę innych, bo trochę mam zaległości. Na razie cztery zdjęcia.
Najważniejsze:
Wczoraj minął rok, jak przyniosłam do domu Bohuna. Pamiętacie, jaka to była bida?
A teraz o:

Pięknie dogaduje się ze swoim kolegą Orem. Wszystko robią razem i w ogóle nie ma między nimi żadnych zgrzytów. Pochwalę się, że ich fotka dostała się do kalendarza i będą nam cieszyć oko- wraz z innymi świnkami oczywiście

A już teraz, w styczniu można podziwiać prawdziwego macho- Saszę

Masa wdzięku, ale tylko do pocieszenia oka, bo nie lubi być głaskany, ani w ogóle dotykany. Bardzo niezależny świń.
Kazik wciągający trawę też startował do kalendarza, ale się nie dostał. Nie szkodzi, może następnym razem.

Reszta towarzystwa później.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Dorjan, Lotka +21 w DT