Strona 235 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 wrz 2015, 20:12
autor: Arya90
Ja kiedyś karmiłam Rico na wadze i zabawnie było patrzeć jak mu gramik po gramiku przybywa. :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 wrz 2015, 21:30
autor: Asita
Ja muszę też tak zrobić i zobaczę, ile waży przed ogórem, ile w trakcie i ile po :laugh:

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 0:30
autor: joanna ch
żeby jeszcze świniak chciał tyle czasu stać na wadze :102:

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 7:30
autor: Asita
No to ja mu tam taki tron królewski zrobię i będzie mu dobrze :102: :102: To nie będzie chciał z tamtąd zejść :lol: :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 7:32
autor: katiusha
:lol: Niewybobczonych!!! A oni biedni z wiercącym w zadku krecikiem musieli pozować na wadze.. :shock:

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 7:52
autor: Arya90
Mój tam stał i jeszcze gruchał, bo przecież dali OGÓRA! :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 18:41
autor: dortezka
a potem jeszcze zważyć po wysisianiu tego ogóra :laugh:

dopiero obejrzałam filmik jak Żurek ucieka! jakby nózie miał pogubić :shock: Moje Pipy też takie płochliwe.. czasami ruszę stopą (siedzę obok tak, że mnie widzą) a one w bieg :idontknow: tak już mają widać te świnie.

Również gratuluję wyróżnienia :buzki:

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 19:57
autor: Inoue
ja moich dziewczyn nie ważę... to źle? Może zacznę, to wypróbuje sposób na zobaczenie, ile ważą przed wybobczeniem i po;) :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 20:24
autor: dortezka
Inoue pisze:ja moich dziewczyn nie ważę... to źle? Może zacznę, to wypróbuje sposób na zobaczenie, ile ważą przed wybobczeniem i po;) :lol:
ważenie jest o tyle ważne, że najszybciej pokazuje, że coś się dzieje ze świniakiem jak waga spada..

u mnie np Halinka jak zdrowa.. a waga leciała w dół i się okazało, że ma nadczynność..

Re: Żurek i Alfredzik

: 24 wrz 2015, 20:43
autor: Asita
Właśnie mama zapodała Alfredowi enzym...(nie męczę go ja, bo jest przyzwyczajony do mamy, jak codziennie 2x mu daje enzym). Odkłada go do zagrody i mówi do niego: taki jestem śliczny, taki kochany, czasem moją panią ugryzę w palca, ale czasem poliżę".... Ale że "moją panią"????? Eeeejjj...no przecież to ja....a tu mama normalnie tak do niego mówi.... A jak jej powiedziałam, że idziemy z M. w październiku do alergolog rozmawiać o odczulaniu, to ze zmartwionym głosem powiedziała, że to się chyba nie da...że chyba M. nie powinien, bo nie wiadomo, jak to działa............ :shock: Moja mama chyba raczej nie chce, żeby frędzle szły od niej... :lol: