CAVIARNIA

My mamy w dużym akwa brzanki sumatrzańskie ( roboczo zwane piraniami ) i tetry, które też niestety zjadają ikrę i młode rybcie. Teraz jakoś bardzo dużo młodych nam przetrwało i możemy podziwiać maluszki . Oprócz tego mamy jeszcze razbory klinowe, kiryski pandy, zbrojniki niebieskie, no i bydluchę czyli zbrojnika lamparciego. Tę ostatnią dostaliśmy od znajomej, bo miała za małe akwarium . W małym akwa mamy kiryski pandy, neony, a także malutkie, czerwone krewetki.

Mieczysława jest zbrojnikiem lamparcim (o ile mnie pamięć nie myli) ma ok 37 cm

Cynthia pisze:Mieczysława jest zbrojnikiem lamparcim (o ile mnie pamięć nie myli) ma ok 37 cm

O matko , wielka jest . Pokaż Miecię w swoim wątku , mój syn bardzo się podekscytował jej rozmiarami .
Uwielbia glonojady .

Ja też uwielbiam, tylko nie mam chwilowo aparatu, jak wyjdzie telefonem to wstawię...
Poza Miecią była jeszcze Władzia, co przychodziła jeść z ręki(złoty zbrojnik), Gienek - albinos weloniasty, Stasiek... Mój TŻ nazywał glonajady imionami kolegów z pracy którzy mu podpadli...

Miłasia pisze:

zagli pisze:Kirysek

Ja też lubię kiryski, a ten gatunek jest niesamowicie sympatyczny. W tej chwili mamy 2 maleńkie kirysie i sporą grupkę maciupkich glonajadków, wszystko to nasz przychówek .
Tosiek ostatnio ciągle domaga się jedzenia, oczywiście warzywek, a najbardziej smakuje mu zasadzone w doniczce zboże.

Kiryski są przesłodkie. Bardzo je lubie i zawsz do nich gadam w sklepach
No tak. Tosiu oczywiście do Doloresa podobny, jak co druga świnka tu!

Same słodkości ten pyszczek patrzący na ciebie z oczkami pełnymi zaufania.

Fajne macie te akwaria
To ja też się pochwalę, że mam glonojada. Ma jakieś 38-40cm i mam wrażenie, że ciągle pomaleńku rośnie.
Zastanawiam się, jak Bydlucha to robi, że nie połamała roślin - przy takich rozmiarach musi mocno się starać.
Mój plecostomus zdewastował wszystko. Bardzo spokojna rybcia, tylko po prostu gdzieś się musi położyć, albo zawisnąć. Przy okazji coś się zawsze połamie .

A Tosiu- wiadomo

Nie może za długo być nudno, Tosiek ma wszoły . Zauważyliśmy w futrze na doopce, mikroskopijne ciemne coś, więc dzisiaj podreptaliśmy do veta. Pani doktor obejrzała lokatorów po mikroskopem i postawiła diagnozę- wszoły. Siedzą tylko na Tosinym tyłku, nigdzie więcej ich nie widać. Świniak został wypsikany czymś na f , śmierdzącego alkoholem, nie był zadowolony . Po 3 dniach mamy go wykąpać w nizoralu, pod koniec lutego kuracje trzeba powtórzyć. Po za tym Toś jest zdrowy. W domu mył się biedak przez kilka minut, no ale trzeba się towarzystwa pozbyć . Mam teorię, że robale musiały być w sianie, bo w klatce mamy maty i podkłady seni, więc innej możliwości nie ma .

Ojej szybkiego powrotu do zdrowia Tosiu

Pewnie Frontline. Ach te psio/kocie wety ..

Tosiu nie martw się, każdemu się może przydarzyć. Co to dla Ciebie jakieś wszoły, phi.