Jacuś już u mnie. Jest wspaniały

Postanowiłam nie czekać tylko połączyć chłopaków z marszu. Do tej pory się to sprawdzało z moimi świniami. Wymyłam podłogę w kuchni i wpuściłam chłopaków. Póki co Warcab turkocze na Jacka, próbował nawet na niego włazić, ale dostał lekki ostrzegawczy cios i mu się odechciało. Siedzą razem od godziny, obwąchują się, osikują i jedzą razem
Skoro przez godzinę nie było żadnej poważnej agresji to planuję je w takiej zagrodzonej kuchni zostawić do wieczora i niech się łączą.
Poza tym Jacek zakochał się w lodówce

Stał i lizał ją non stop przez kilka minut w jednym miejscu
Mam nadzieję, że się uda i nie przyjdzie im nagle do głowy, że się jednak nienawidzą
