I chyba problem z zębami trafił na mnie... od wtorku Lion ma problemy z jedzeniem. Na początku myślałam, że to, "co zwykle", czyli po prostu ból brzuszka, masaż, espunisan i wszystko wraca do normy i je dalej. Niestety, ma problemy z odgryzieniem jedzenia od całości. Zostawia ślady na jedzeniu, ale nie może odgryźć. Pellet (VL CC) bierze delikatnie w pyszczek i wypuszcza, nie może uchwycić i "wciągnąć" do pyszczka. Na szczęście wczoraj sianko, babkę lancetowatą jadł, kawałek banana i chyba czerwoną paprykę. Ogólnie zachowuje się tak samo, jak zawsze, ale niestety ma problem z jedzeniem. Wczoraj wet mu podcięła ząbki "przednie", ale sama powiedziała, że nie ma jakiś przerośniętych. Jestem umówiona jutro na 10 rano, aby sprawdzili prosiaczka i może zajrzą mu głębiej do pyszczka, bo ta wet tylko rękami to robiła, a tak się nie dowiemy, co jest grane... :/
Nie wiem czy przerost zębów, czy coś mu urosło w pysku... nie wiem i jestem bardzo zmartwiona

. Dzisiaj dałam mu kilka mleczy, to zjadł, ale bardzo powoli je.