Moje kochane świnki (po)morskie..

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23201
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: porcella »

Dziękuję za szczegółową odpowiedź, pogadam o tym.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
boe22

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: boe22 »

U mnie też właściwie przez przypadek wyszło.
Zwykle jak któryś jest chory i jadę do weta, to jeszcze w pakiecie biorę któregoś zdrowego na przegląd, tak na wszelki wypadek.
Przy obmacaniu wet stwierdził, że świnia jest zakulczona i ma co do tego pewność( co tylko usg następnie potwierdziło, było zrobione, bo lepiej zerknąć, czemu nie). Dieta ananasowa i po 4 dniach kontrola- zeszło.
Objawów u nas nie było właściwie. Świnia normalnie jadła i bobczyła, biegała...być może jeszcze na tym etapie nie przeszkadzało mu to. Gdyby sprawa przypadkiem nie wyszła, to pewnie w końcu jakieś objawy by się pojawiły.
Przy kolejnych razach zwykle boby mi się nie podobały, po wymiętoleniu okazywało sie, że to już znany nam problem, więc powtórka ananaska. Chyba z cztery razy to przerabiałam z tym samym prosiem. U reszty ten problem nigdy się nie pojawił.
boe22

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: boe22 »

silje pisze:Dziś widziałam go na hamaku 8-)
Czyli już normalnie się przemieszcza? :jupi:
Awatar użytkownika
doma2005
Posty: 845
Rejestracja: 02 sie 2017, 12:01
Miejscowość: szczecin
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: doma2005 »

Dzielny Bohun, oby tak dalej :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
silje
Moderator globalny
Posty: 8069
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
Miejscowość: Sztum/Czernin
Lokalizacja: woj. pomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: silje »

Boe- normalnie, to może jeszcze nie do końca, ale jest naprawdę szybki w uciekaniu przede mną i radzi sobie świetnie. Za parę dni nie będzie śladu, że coś było nie tak. Tak myślę.
Szkoda tylko, że nie wszystko mi się udaje.. wczoraj odeszła mi mała tymczaska. Była w ciąży, nie dała rady urodzić. Oczywiście niedziela i wszystko pozamykane. Pojechałam na cesarkę do Gdyni do chyba jedynej lecznicy całodobowej- za późno! Odeszła wieczorem, po zabiegu, bo była już zbyt słaba. Nie mogę się zebrać do kupy i powiem Wam, że mam już dość. I to autentycznie. Może gdybym wcześniej zauważyła, że coś jest nie tak- byłoby inaczej.. Dlaczego jest tak, że jak coś się uda, to za chwilę wydarzy się coś takiego, co powala na glebę.
Znowu smęcę, ale trudno się cieszyć i wesołkować, jak okoliczności nie sprzyjają.
Dobrze, że raz a jakiś czas coś się spektakularnie udaje, tak jak akcja z Bohunem, bo to naprawdę dodaje sił i równoważy choć trochę wszystko, co się złego ostatnio w moim świńskim świece dzieje.


Dziękuję oficjalnie (przepraszam, że dopiero teraz!) urszuli1108 za dużą paczkę Trovetu oraz norki i hamaki :buzki:
Norki (i nie tylko!) do paczki dorzuciła też cichaczem zwierzur (co wyszło wcześniej przy okazji zdjęć Bohuna) :buzki:
Ostatnio dostałam też dwie paczki od Ewy i Michała- dziękuję za 2 piękne hamaczki i 10 kg Cavii Nature dla tymczasków :buzki:
Dziękuję też pucce69 za stałe i nieocenione wsparcie dla DT :buzki:



I chwilowo zamykam wątek. Muszę się zresetować.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +13 w DT
Awatar użytkownika
silje
Moderator globalny
Posty: 8069
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
Miejscowość: Sztum/Czernin
Lokalizacja: woj. pomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: silje »

Żyjemy.
Tak- jestem brązowa, też to zauważyłam :). I od razu na wstępie napiszę, że nikt mnie ze SPŚM nie wyrzucił (takie dostawałam zapytania) - sama zrezygnowałm, choć łatwo nie bylo.. Powody czysto osobiste, głównie zmęczenie materiału.. Wiele razy pisałam, że za dużo wzięłam sobie na głowę. Zielona czy brązowa- nadal jednak jestem tą samą osobą, niezależnie od koloru. Czuję się nadal częścią drużyny Stowarzyszenia. Będę po prostu domem tymczasowym- może trochę mniejszym. Takim, który dam radę uciągnąć bez dużego uszczerbku dla spraw rodzinnych.

Co u nas: nadal zmagamy się z różnej maści choróbskami. Artu i Tamu- po 3 tygodniach kuracji odkłaczającej Papaya Fruit (3 tab. na dobę na łebka) pozbyli się bezoarów. Tak, że lek ten jest naprawdę skuteczny. Radość moja trwała niestety bardzo krótko, bo po 10 dniach, na kontroli okazało się, że mimo podawania dawki podtrzymującej (1 tab na dobę) ...powstały kolejne bezoary (!). I to na pewno nie są te same. Można się pochlastać. Wobec tego znowu wróciłam do 3 tabletek na dobę i jestem w trakcie poszukiwań jakiegoś dobrego preparatu na skórę i włosy. Dla świń, nie dla mnie. Muszę im wzmocnić okrywę włosową, bo to jest wręcz nieprawdopodobne, aby sobie tyle włosów wylizywali. Dodam jeszcze, że na samym początku leczenia Papaya Fruit... ogoliłyśmy z dr Judytą Artu z futra. Fakt- miał mniej kłaków do wylizywania, ale niemal natychmiast się przeziębił. I to bardzo. Antybiotyk i inhalacje z Pulmicortu postawiły go na łapki, a było już chwilami naprawdę kiepsko. Artu waży teraz ok. 680g, musze na niego naprawdę chuchać i dmuchać. Z resztą obaj są słabowici. Tamu waży ok 700g.
No i jeszcze Ore: chudnie, słabo je. Okazało się, że wyhodował sobie ząb olbrzymi.
To ząb, który wielkością równy jest dwóm zębom- rozpycha się w szczęce powodując ból i stan zapalny. Do tego w dziąśle przy zębie powstała kieszonka zbierająca wszelkie brudy i kawałki jedzenia :/. Na razie jedziemy na Encortonie 1mg 3/4 tab 2xdz przez 10 dni. Zaczęłam wczoraj. Jeśli nie będzie poprawy- trzeba będzie niestety ząb usunąć.:( .Sam zabieg nie jest przyjemny i bezpieczny, a konsekwencje wyrwania- jak się domyślam- też nie, bo pewne będą go czekały dożywotnie korekty. Tak myślę.. No chyba, że jakimś cudem zęby się poprzesuwają i będą ścierały prawidłowo.

Bohun ma się dobrze- mieszka z Orem. Urósł i biega normalnie. Niedawno złamały mu się dwa górne siekacze, ale już odrosły. Wyrośnie na piękną, zdrową świnkę. Właściwie już wygląda na prawie dorosłego.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +13 w DT
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: sosnowa »

Kochana silje, bez względu na kolor, SPŚM bez Ciebie jest nie do wyobrażenia. :buzki:
Biedaki te chorowitki, ale i tak u Ciebie im dobrze i z Tobą.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23201
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: porcella »

@Silje, nie chcialam nic pisać, zanim sama nie uznasz, że przyszła pora, my tez Cię kochamy niezależnie od koloru, z Twoimi świnkami tymczasowymi, i bez. :buzki:
Ząb olbrzymi miała Mili Natalinki, po ekstrakcji żyła jeszcze chyba przez rok, ale wymagała stałych korekt... Na geny nie ma mocnych.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
pucka69
Wiceprezes ds. finansowych
Posty: 13537
Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
Miejscowość: Warszawa - Ursynów
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: pucka69 »

ja też Was kocham, ale to wiadomo :buzki:
spytaj dr Judyty czy by tego nie można podawać:
https://www.ceneo.pl/32850190#tab=spec
no niby to dla psów itd
to też Ryszardowi , psu dawałam:
https://www.kuchniapupila.pl/pies/zdrow ... p836125526
dawałam też to:
https://www.kuchniapupila.pl/produkty-n ... 1780199780
Obrazek
Awatar użytkownika
pucka69
Wiceprezes ds. finansowych
Posty: 13537
Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
Miejscowość: Warszawa - Ursynów
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: pucka69 »

a jeszcze coś takiego:
http://www.pupilkowo.com//swinka-morska ... k-20g.html
i podobno dr Ziętek robi coś na odkłaczanie - może do Dusi napisz? bo w necie nigdzie nie widzę a podobno jest, w syropie. nie wiem czy ona tam do niego się nie wybiera to by mogła dopytać, służę telefonem do dusi jakby co.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”