Strona 23 z 74

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 7:28
autor: zwierzur
"Pełno nas, a jakoby nikogo nie było..." :(
Nie mogę patrzeć na Morusa, który z nieszczęśliwą miną pokłada się na ulubionym miejscu przyjaciela i tymi oczami kota ze "Shreka" rozgląda się, nie rozumiejąc... Rozpadam się, gdy pod zamkniętą klatką królika widzę łaciate futro z nosem wciśniętym między pręty drzwiczek...
Syriuszkowi zdarzało się zachorować i zostawał wtedy w szpitaliku na dzień lub dwa, ale zawsze wracał... Z wenflonem, z opatrunkiem, zalegał w klatce i odpoczywał po przejściach, dochodząc do siebie. Natychmiast lokował się obok chorego kocik i zabierał się po swojemu do pielęgnacji króliczka, zostawiając go tylko na czas jedzenia i żeby skorzystać z kuwety...
Teraz też czeka... Tęskni... Co mam mu powiedzieć? "Tego nie robi się kotu..."?
Myślę bardzo intensywnie... :think:

Życie w Sierściuchowie toczy się dalej. Wczoraj pobili się moi świńscy chłopcy: Amisz i Otoko. Wszystko rozegrało się błyskawicznie: atak, zwarcie, wściekłe kąsanie, odstąpienie od przeciwnika, cykanie, taniec kupra, wzajemne groźby i wyzwiska. Polała się krew. Bilans strat: Amisz - rozcięty policzek, skaleczona okolica oka. Otoko - rozcięty policzek, rozcięta łapka w okolicy "dłoni". Rywanol, octenisept. Będę obserwowała, czy się nie paprze i nie tworzy się ropień. Konfrontacja była, niestety, tylko kwestią czasu. Dobrze, że tylko tak się to skończyło. Wojownicy siedzą od wczoraj rozdzieleni kratką i w przerwach, między snem a posiłkami, oddają się głośnym pyskówkom. Docelowo głupki mają zamieszkać razem, ale chyba jeszcze o tym nie wiedzą... :ups:

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 8:05
autor: jolka
zwierzur, tak mi przykro :sadness: łzy same kapią :(
jak o tym powiedzieć kotu... nie wiem..
a świnie to mają cos w tych małych mózgach :roll: u mnie Gruszka rozstawia Olale i Agate- jak siedzi przy misce te dwie nie moga nosa wytknąc z domku. :redface:

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 9:54
autor: Dzima
Biedny, czeka na powrót przyjaciela :cry: i jak go pocieszyć....nie da się :cry:

A głupole przypadkiem nie pożarli się na serio? Może być ciężko ich z powrotem połączyć. :|

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 11:17
autor: zwierzur
Dzima pisze:A głupole przypadkiem nie pożarli się na serio? Może być ciężko ich z powrotem połączyć. :|
Niestety, taki finał też biorę pod uwagę. Na razie zachowują się, jak Kargul i Pawlak - najpierw jeden podchodzi "do płota", zaraz idzie drugi - powęszą, poliżą sobie pokaleczone paszcze przez pręty, pogadają i każdy wraca do swoich spraw. Może za wcześnie wkroczyłam jak się tłukli? Sami przerwali walkę, ja nie zdążyłam. Na razie jest spokój. Pyszczą sobie, ale bez agresji. Zobaczę, jak się sprawy potoczą.

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 11:47
autor: porcella
Sprawy się toczą same, czasami dobrze, czasami źle. Nie na wszystko mamy wpływ w dodatku. Ech

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 12:45
autor: sosnowa
Też mi się ten cytat z Kochanowskiego przewijał w ostatnich latach. Ale to naprawdę tak jest. Może i głupole to oczuli i dlatego się leją, by dodać sobie animuszu?

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 14:22
autor: urszula1108
Od zwierzurka:

"Zostały tylko wspomnienia... Zabawne, wzruszające, smutne... Wszystkie piękne i niepowtarzalne..."

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 14:30
autor: silje
Piękna przyjaźń międzygatunkowa..
Biedny Morus sam został i nie rozumie dlaczego :(

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 14:31
autor: Dzima
Identyczni... nie widać gdzie kończy się Syriusz a zaczyna Morus.

Re: Sierściuchy i...

: 14 paź 2018, 15:33
autor: porcella
Jak kot z królikiem...Pierwsza fota cudna, ale i inne też. No i rzeczywiście - co powiedzieć kotu. :sadness: