Strona 23 z 63
Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 25 sie 2015, 15:58
autor: Chryzantem
ja na co dzień używam pelletu pod drybed, jak się przeprowadziłam to na parę tygodni miały trociny pod matą/drybedem ale potem wróciłam do pelletu. i właśnie na ten wyjazd kupiłam im pierwszy raz od dawna trociny, rodzice mają starą klatkę więc pomyślałam że te dwie noce jakoś wytrzymają...
Zosia i Andzia nie były jakoś mocno związane, interesowały się sobą chyba tylko podczas rujki, ciężko mi stwierdzić czy Zosia będzie tęsknić czy nie. wydaje mi się nieco zmieszana ale wiadomo to tylko moje wrażenie...
jest ciężko... moja mama też jest załamana, zabroniła mi już brać kolejną świnkę bo nie zniesie psychicznie tego.
w głowie mam same okropne myśli, i boli jak cholera że mnie tam nie było, że została sama...
Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 25 sie 2015, 16:15
autor: katiusha

..No ale Zosi będzie smutno...Takich rzeczy nie przewidzisz..Niech się mama i Ty nie obwiniajcie

Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 25 sie 2015, 17:27
autor: Harvejowa
Czas goi rany...jak ochłoniecie to z pewnością inaczej spojrzycie na kolejną adopcję. Mój Harvey bardzo nie przepadał za swoim dawnym kumplem ale kiedy tamten ostał adoptowany to nasz prosiak w ogóle się nie ruszał, mało jadł i był osowiały...dopiero z inną świnką poczuł się lepiej... teraz już wiem, że nawet jeśli świnki widzą się tylko przez kraty to i tak ma dla nich znaczenie...i to ogromne... Trzymajcie się

Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 25 sie 2015, 19:22
autor: porcella
bardzo smutne
Ale Harvejowa ma rację...
dla malutkiej

Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 25 sie 2015, 19:50
autor: pastuszek
Bardzo współczuje
Dla Andzi

Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 25 sie 2015, 20:39
autor: Miłasia
Szkoda, że się nie udało

. Bardzo współczuję

.
Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 26 sie 2015, 10:31
autor: Chryzantem
jedyne co jest gorsze od braku jednej norki to chyba pusta klatka...
Zosia patrzy się na mnie jakby mówiła 'no dobra duża, oddawaj już tą drugą świnkę bo trochę nudno bez niej"
Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 26 sie 2015, 16:29
autor: sosnowa
Z całęgo serca współczuję
Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 07 wrz 2015, 18:24
autor: Chryzantem
smutno bez Andzi...
wciąż nie dociera do mnie, że jej nie ma. cały czas mówię w liczbie mnogiej, że idę im coś kupić albo że dam wieprzom jeść. ciężko się tego oduczyć. mój umysł wmawia sobie że ona po prostu jest w lecznicy i po nią niedługo pojedziemy.
Zosia jakoś się trzyma, nie odmawia jedzenia ani pieszczot jednak wygląda na nieco samotną. wiadomo że Andźkę można było w tyłek dziabnąć albo pogonić podczas rujki, bawię się z nią kiedy mam czas ale świnki drugiej nie zastąpię.
może niedługo... poszukam koleżanki... na razie jeszcze się boję
dzisiejsze śniadanko

Re: Zosia została sama... Andzia odeszła...
: 07 wrz 2015, 18:50
autor: porcella
Andzia nie wróci... ale Zosi potrzebna jest koleżanka. Koniecznie i szybko. Spadek odporności pod wpływem stresu wywołanego utratą współlokatora nie jest widoczny gołym okiem, ale może przyczynić się do ciężkiej choroby. Mój Pontus [*] po odejściu Toli zachorował na bardzo ciężką drożdżycę, a rok później, kilka tygodni po odejściu Jantara, zapadł na chłoniaka, z którego już nie wyszedł. Znam kilka takich smutnych historii, absolutnie nie chcę Cię straszyć, ale weź to pod uwagę. Nawet świnka w sąsiedniej klatce - tymczas jakiś - poprawi samopoczucie Zosi. Oczywiście bywa i tak, że nic złego się nie dzieje, ale trudno przewidziec reakcję.
dla Was
