A więc, ja z mojego prywatnego doświadczenia mogę Ci doradzić następujące suszki
- liście malin (mają dużo wit C)
- liście mleczyków (ale jeśli misie mają problem z bobkami - jak moje - to nie, bo mleczyki mają coś tam, co powoduje, że bobki mogą być miękkie, a to niedobrze)
- liście babki lancetowate i szerokolistnej, ale z umiarem (jedna dziewczyna mi kiedyś napisała, żebym uważała, bo jej miśki po babce miały srakę...)
- liście pokrzywy (śmierdzi, ale moje ją bardzo lubią)
- krwawnik (nie wiem, jak listki, bo w sprzedaży chyba są tylko łodygi z kwiatami)
- brzoza (ostatnio moje dziady nie chcą jej jeść)
- topinambur
- chyba Fionka ostatnio polecała płatki słonecznika (w opisie właściwości to i nawet ja bym pojadła

)
- suszona marchewka, selerek, buraczek i brokułek (ale z umiarem)
- mięta, bazylia, melisa- ale to chyba uspokaja... (chociaż to już jest poza moim doświadczeniem)
- liście porzeczki
- dziewczyny piszą o liściach jeżyn i jagód - ja nie próbowałam
Na razie tyle na bieżąco
