To Alfredzik podchodzi do mięty jak do jeża
Dortezka, wetka łączyła trzustkę z cukrzycą w teorii, ale Alfredzik ma prawidłowy poziom cukru, więc spawy cukrzycowe odrzuciła. Jeszcze coś do serca chciała się przyczepić, skoro on się dość szybko męczy. Jutro będzie 5-ty dzień antybiotyku i 4-ty enzymu, zważę go i zobaczę, czy chociaż stanął w miejscu z wagą. Mama mówi, że jest całkiem ożywiony, ale to chyba wszystkie świnie się ożywiły jak już nie ma upałów
