W czwartek byliśmy u dr Dziwaka. W zębach nic nie zauważył. Pod gardłem wymacał i stwierdził, że czuć tam drobne zgrubienia, ale nie widzi, żeby prosiak miał duszności w momencie jak tam go magluje, więc raczej nic go tam nie uciska. Na zdjęciu wyszły przerosty wsteczne na zębach policzkowych, ale wg niego jeszcze tragedii nie ma, może w przyszłości jakiś ropień wyjść. Przy tarczycy nie widział żadnych cieni. No i oczywiście wyszły rozklekotane kolana. Do zdjęcia go nie usypiał, więc nie sprawdził na uśpieniu zębów - stwierdził, że w tym wieku i przy takiej morfologii póki co lepiej mu tego oszczędzić - przynajmniej dopóki nie ma konieczności. Dyziek przy robieniu zdjęcia miał chyba inne zdanie, bo słychać było za drzwi - jak się domyślam - jego same inwektywy w stronę lekarza

Kazał zrobić usg tarczycy jeśli nadal nie będzie poprawy. Oprócz tego Dyziek zaczął smarkać i ma lekkie szmery nad tchawicą. Dostał Metacam w zastrzykach i Bactrim. Póki co jakieś wielkiej poprawy nie ma
Wczoraj cały dzień spędził pod kołderką - taka próba udobruchania, bo po lekarzu był foch na całego
