Strona 214 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 31 sie 2015, 14:01
autor: Asita
Też tak myślę. A jeszcze jak tak siedziałam z Alfredem, to dla zabicia czasu zadzowniłam do kumpeli i jak Alfredzik już nasiusiał, to mówię do niej, że mam prosiaka wysadzonego i właśnie nasiusiał i muszę odłożyć telefon i zadzwonię do niej za 2 minuty :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 6:42
autor: katiusha
:rotfl: Swinka na nocniku! Asita - wyglądaliście pięęęęknie!!!!Wszystkiego najwspanialszego!Obrazek

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 14:22
autor: Prosiakowo
Teraz przynajmniej wiem, jak odbywa się pobieranie moczu u świnek :D .

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 14:30
autor: Kaoru22
No metoda jest rewelacyjna :D

Wyobrażam sobie minę koleżanki :lol: Mnie wszyscy znajomi uważają za lekko szaloną jeśli chodzi o moje cotygodniowe obchody wszystkich Kaliskich zoologów :P A sprzedawcy owych sklepów to tylko ostentacyjnie wzdychają jak mnie widzą. No ale gdyby nie to, to nigdy bym nie uratowała wspaniałego Pucia!

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 16:20
autor: Asita
Wetka mi jeszcze mówiła, że ma pacjentkę, która sadza sobie świnię na ramię i z nią siedzi, a kuperek ma włożony w worek, który na końcu ma przyczepiony pojemnik na siuśki...ale ja wolę nafutrowanie wodnistymi warzywkami i po chwili wsadzenie do miski, a miskę trzymam sobie na bruchu, żeby grzało od spodu.

Są pierwsze wyniki. Pasożytów oczywiście nie ma, jeszcze na coś tam z bobków czekamy do jutra i w zależności co wyjdzie wdrażamy leki. Ale siki nie mają dobrych wyników. Jest niskie ph i dużo kryszatłów fosforanu (kurcze, chyba dobrze zapamiętałam...po wyniki pojadę jutro, jak już wszystko będzie i wtedy też wezmę recepty).
Generalnie wetka nie jest zadowolona z sików. Mówi, że to wskazuje na przebyte infekcje...(liczba mnoga...). Kiedy? Jak? Ani nie mają mokro i brudno, bo codziennie jest sprzątane. Zresztą mają maty i pod spodem pellet i ten mokry jest codziennie usuwany, a w miejscach, gdzie leżą mają siano, więc nawet jak sikają pod siebie to to od razu leci po sianie pod spód... Nie wychodzą na zewnątrz i nie mają przeciągów... Mają zróżnicowaną dietę... W zasadzie to wyniki Alfreda mnie zaskakują...to była wielka, nienażarta, ciągle się ruszająca świnia...(nadal taki jest, tylko już nie taki wielki...) a tu takie wyniki... Tragedii też nie ma, to jest do zwykłego leczenia, ale czemu tak jest do cholery jasnej? Przecież ja ich nie zaniedbuję w żaden sposób! I robię wszystko, żeby miały jak najlepiej... :idontknow:

Tak czy siak będzie na pęcherz jakiś antybiotyk (w zależności jeszcze od tych ostatnich wyników bobów) i podamy enzymy, żeby sprawdzić, czy to wina trzustki to chudnięcie...

Zastanawiam się, czy za jakiś czas nie zbadać kontrolnie też siuśków rudzielca...

A dla rozrywki M. ma wirusówkę... :?

Ja za to kwitnąco wyglądając odbyłam dziś pierwszy dzień pracy po 2 tyg nieobecności...Wolę jednak w domu siedzieć :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 16:30
autor: Lilith88
Asita sama mówisz, że to nic wielkiego więc się nie przejmuj. A jak? Skąd? Cóż ja też o siebie dbam i się myję a wiecznie mam zapalenie pęcherza albo drożdże :roll: (te drugie to raczej po antybiotykach ale i bez przyczyny się zdarza) i nic z tym nie mogę zrobić, łykam żurawinkę w tabletkach i dawno już nic mi nie było ale skoro to napisałam to pewnie zaraz coś złapię :P Więc dbać możemy a czasem tak jest, że mamy do czegoś większe predyspozycje i już, ze świnkami jest tak samo jak i z każdym innym żywym organizmem. Zobacz ja mam dwa tymczasy oba mają grzybka ale Leonardo ma już od dawna i wyłysiał a Perseusz dopiero co lekko złapał a siedzą razem od roku i już rok temu Leo miał problemy grzybkowe.

Zdrowia dla chłopaków ale dziś przede wszystkim dla M. bo tym razem to jemu chyba najbardziej potrzebne ;) A Ty bądź dzielna w pracy :buzki:

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 16:39
autor: Kaoru22
Pamiętacie Heniutka który odszedł za TM kilka miesięcy temu? On miał jakieś problemy z pęcherzem i pamiętam że dostawał chyba sok z żurawiny, może warto byłoby spróbować jakiejś takiej kuracji. Heniutek był na DT u Beatrycze.

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 19:09
autor: Asita
Niestety Heniutka nie poznałam....
Będziemy gadać z wetką co robić oprócz antybiotyku. Ona już jak czytała wyniki krwi w zeszłym tyg to mówiła, że widzi jakąś infekcję...
Ja też w sumie często coś łapię... A M. wielki facet (choć niewysoki) a non stop ma zainfekowane zatoki....Ach ci faceci...

A zapomniałam napisać w niedzielę, że widziałam jak Żuruś jadł sobie groszka z dziurką z karmy jr farm adult :jupi: strasznie się ucieszyłam bo to oznacza, że nie bolą go ząbki i super że je suchą karmę i radzi sobie z 3 ząbkami :102:

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 19:11
autor: dortezka
Lilith bo z grzybem to jest tak, że one cały czas fruwają w powietrzu a łapie się je w chwili osłabienia organizmu.. u mnie pipcioszki miały jak były tycie a klatka obok była reszta świń zdrowiutka..

Asita gratuluję! wyglądałaś ślicznie! i widać że przed był stres, bo pierwszy uśmiech pojawił się dopiero na fotce PO ;) a prawda, że nie ma ślubu bez jakieś wpadki :szczerbaty: wszystkiego naj na nowej drodze życia :buzki:

a na tarczycę się bierze leki i na nad jaki niedoczynność. I Ann swojej Kudłatej dawała (nie wiem, jak teraz po operacji) i ja swojej Halince też miałam dawać ale za wiele dać nie zdążyłam :(
ale faktycznie można oszaleć jak co wet to opinia.. Faktem jest, że masz wyniki, więc coś z tarczycą nie jest tak jak być powinno.. a tarczyca niestety reguluje wszystkim więc czy jest guzek na niej, czy nie ma (bo nie musi koniecznie być) to należy się tym zająć albo przynajmniej obserwować czy się nie pogarsza.

Re: Żurek i Alfredzik

: 01 wrz 2015, 20:19
autor: Asita
No ta nowa nasza wetka mówi, że jego wyniki tarczycy nie są tragiczne i na to leków się nie bierze. Zaraz poszukam wątku Ann, żeby porównać wyniki. A jeszcze co do odmiennych opinii, jedna wetka po wynikach Żurka na tarczycę (gdzie miał ciut poniżej normy ale tyci tyci) powiedziała, że już lepiej jak jest mała niedoczynność niż nadczynność. A ta 'nowa' mówi przy wynikach Alfreda, że gorzej jakby była niedoczynność, bo wtedy świnia osowiała i bez chęci do funkcjonowania............... :idontknow: