A więc do rzeczy:
Wygląda na to, że małżeństwo już się całkiem nieźle zadomowiło w nowym domku. Nie uciekają na oślep, dają się miziać

DS nazywa je Ulka i Onyś.
Po przyjeździe Ulka jako pierwsza zajęła sobie drewniany domek i do dziś nie odstąpiła go Onysiowi

Chłopcu zostały więc polarkowe norki, ale nie wygląda na niezadowolonego z tego powodu.
Onyś jest bardzo spokojny i uległy. Całe dnie spędza leżakując w norce bądź wietrząc się na niej. Ulka co jakiś czas do niego galopuje, nagada mu świńskich rzeczy i wraca do siebie. Biegnąc po jedzenie potrafi przebiec po śpiącym Onysiu, który na to wszystko przystaje ze stoickim spokojem
Świnki są spokojne, zainteresowane Dużymi. Panuje pomiędzy nimi zgoda, nie było żadnego nowego ustalania hierarchii. Czegóż więcej w takiej sytuacji można sobie życzyć oprócz zdrówka?
