Pożegnałam wczoraj moją Łinię. Adoptowaną zołzę co wszystko i wszystkich gryzła. Na początku... Im stawała się starsza tym bardziej łagodniała a ostatnio była takim przytulaśnym, słodkim lizuskiem. Była z nami 4 lata. To stanowczo za krótko! Zachorowała na raka i ostatnie chwile były naprawdę trudne. Teraz już jest jej dobrze, biega razem z mamą szczęśliwa tam, gdzie gdzie chce.
Ostatnia, najstarsza ze stada odeszła.... miała około 6 lat. I spotkało ja dokładnie to samo co Łinię.
Tak mi trudno się z tym pogodzić. My człowieki zostaliśmy sierotami.
Do zobaczenia moje stadko...