CAVIARNIA

Od razu po stracie Gilberta, ku przestrodze udałyśmy się z dziewczynkami do Dino-Vetu. Na szczęście, mimo ich wieku, osłuchowo wszystko w jak najlepszym porządku, jedynym problemem okazali się pasażerowie na gapę w postaci wszołów, których już się pozbyłyśmy.

Żeby choć w małym stopniu zrekompensować dziewczynkom (albo sobie samej) stratę przyjaciela, kupiłam im mały zapas ziółek (bardzo przepraszam za jakość zdjęcia ):


Przy okazji pochwalę się, że być może w bliskiej przyszłości kobietki powitają nowego amanta

Śliczne Panny czekamy na adoratora i za łączenie

Śliczne księżniczki

Dziewczynki nadal czekają na swojego księcia, a w międzyczasie Czika trochę podupadła na zdrowiu. Na szczęście antybiotyk pomógł, a za kilka dni idziemy na posiew by kontynuować leczenie. Jest pod opieką wspaniałego lekarza, ale mimo to trzymany , bo kobitka jest już dość leciwa, w styczniu skończy całe 6 lat.

To trzymamy za zdrówko obu dziewczyn I za przeszłego męża oby się znalazł

Mąż znaleziony szuka transportu a my cierpliwie czekamy

Rewelacja Który jest tym szczęściarzem?

martuś pisze:Rewelacja Który jest tym szczęściarzem?

Czekamy na Caviorka od anmitsu

Oj działo się u nas...
Wczoraj Caviorek- teraz Rupert szczęśliwie przekroczył próg naszego mieszkania. Ta mała mordka od razu podbiła moje serce!
Dzisiaj łączyłam go z dziewczynami, nie powiem- trochę się stresowałam. Głównie tym, że ma on już za sobą nieudane łączenia. A tymczasem dzieciaki pełna kultura! Po 5-10 min jedli wspólnie warzywa i sianko. Po 2-3 godzinach nawet wylegiwali się obok siebie.

Niech zdjęcie was nie myli, tak naprawdę Rupert jest tak duży jak Mała Mi!